Imić Wasilewski z lekkim przerażeniem na zakrwawioną dłoń niewiasty popatrzył i mruknął coś pod nosem. Nie o to bynajmniej chodziło, że pan Michał widoku krwi się brzydził, czy też nie daj Bóg, bał się. Jeno w jego umyśle nie mieściło się, kto mógł na cześć niewieścią w tak chamskim sposób atak przepuścić i kto jej ranę poczynił. Nie godne to było nie tylko szlachcica, ale i chama zwykłego. Męskie mordy rzezać i krew toczyć nie pierwszyzna, ale na białogłowę rękę podnieść, toż to o pomstę do nieba wołało.
- Ależ oczywiście droga pani. Służę pomocą. Co ci się jednak pani stało. Krew na twych dłoniach widzę.
- Nie mów, waćpanna - zreflektował się pan Michał bladość na twarzy niewieściej widząc i dodał - Wskaż jeno, gdzie prowadzić mam. Wszystko w swoim czasie wyjaśnisz.
__________________ "Amnestia to jest dla złodziei, a my to jesteśmy Wojsko Polskie" mjr. Dekutowski ps. "Zapora"
"Świnie noszą koronę, orzeł w gównie tonie,
a czerwono białe płótno, porwał wiatr" Hans |