- TE OFICYJER! A glejtu z pieczęciami toś nie zapomniał? - Hans zawołał za cudakiem, co dał im konie i mapy, po czym ciszej dodał - w końcu skąd mają wiedzieć w owej faktorii czy my nie marudery jakie?
Niespokojna Hermenegilda zrobiła parę kroków i zarzuciła grzywą parskając.
- A może po prostu pojedźmy za tą dupcią do chałupki, zamiast czekać tu na nią jak czarownik na stos? Daleko nie odeszła, raz - dwa ją dogonimy. A kto pierwszy obaczy, podwiezie na siodle. To znaczy jeśli będziesz to ty Pater, mam nadzieję, że po dobrodziejstwu udstąpisz mi ów zaszczyt, bo tobie się nie godzi, hehe. A może na pokoje zaprosi na czekanie i zupką poczęstuje - "Kieska" obleśnie się oblizał i puścił oko do pozostałych.
__________________ Bez podpisu. |