Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2014, 20:39   #21
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
-Ok, co do wcześniejszych dyskusji wypowiem się tyle, że punkt widzenia Hawkeye jest bardziej zblizony do mojego niż Halada No ale co do ostatniego postu...


@Halad

-Co do pretekstów to one właśnie są tym czym są: pretekstami. To takie może byc międzynarodowe "bo zupa była za słona" i już jest powód do takiej czy innej akcji czy reakcji. Tak naprawdę liczą się nie słowa tylko siła jaka za nimi stoi. Inaczej umowy i pakty to tylko świstki papieru.

-Iii jak to: "bzdurny plan obrony"? A masz pomysł na jakiś lepszy wczuwając się w wiedzę i doświadczenie decydentów z tamtych czasów? Uwzględniając ich priorytety, czas i zasoby jakimi dysponowali?

-Co do tych większych jednostek szybkich to plany przecież były. Mimo powszechnego w kraju zamiłowania do kawalerii zamierzano przekształcić jej jednostki w związki może nie pancerne ale zmotoryzowane przynajmniej. Po prostu nie starczyło czasu i środków na to dlatego mieliśmy tylko jedną, no prawie dwie.

-Co do tego by użyć już wyprodukowanych pojazdów w większych formacjach to dla mnie sprawa jest dyskusyjna. To był początek nowej, nie znanej jeszcze wojny. Zdecydowana większość ludzi (w tym polityków i wojskowych) myślało kategoriami poprzedniej wojny. A przecież postęp technologiczny był ogromny ale pomysł nad jego sensowwnym zapanowaniem był powolny. Jednostki szybkie nadal najczęściej traktowano jak zmotoryzowaną kawalerię. Pechowo dla nas przyszło nam walczyć z państwem które prawidłowo oszacowało potencjał tych nowych sił pomimo praktycznie odwrócenia sytuacji z ostatniej wojny.

-Generalnie więc dziś wiemy, że kumulacja sił pancernych w ataku jest skuteczniejsza niż uzywanie jej pojedynczych pododziałów ale wówczas jesli nawet ta wiedza była znana teoretycznie to w praktyce była jakoś ciężko przyswajalna i to nie tylko dla Polski. A i w obronie ci sami Niemcy w póniejszych latach wojny też całkiem często używali swych sił pancernych w rozproszeniu traktując je jak ruchomą straż pożarną do łatania wyrw i lokalnych kontrataków.



-Co do rachunku sił polskich i niemieckich to faktycznie wyglądał, na tyle źle, że obie strony zdawały sobie sprawę z nieuchronności upadku Polski w razie niemieckiego ataku. Nikt nie wiedział jednak jak długo będzie się ona bronić. Moim zdaniem Niemcy zakładali kampanię co najmniej o połowę krótszą a Polacy co najmniej dwa razy dłuższą (Niemcy zakładali, że zdążą uprzedzić mobilizację polską i w efekcie zajmą raczej zaskoczony i niebroniony kraj dlatego zakładali te dwa tygodnie a więc gdzieś od połowy września można było zacząć przerzucać siły na Front Zachodni. Tymczasem w połowie września wciąż trwały zażarte walki w centrum kraju. Polacy zaś skoro podpisywali pakt z Aliantami gdzie zgadzali sie związać Niemców walką co najmniej dwa tygodnie dając im czas na mobilizację i podjęcie ofensywy odciążającej na Zachodzie najwyraźniej liczyli, że po tych dwóch tygodniach wciąż będą panami we własnym kraju. A odchodzące na Zachód siły niemicekie pozwolą zatrzymać ich pochód a może i ruszyć z kontrofensywą). Przynajmniej jeśli chodzi o główną część kraju. Niewiadomą pozostawała też reakcja Aliantów no i raczej nie liczono sie poważnie z udziałem ZSRR w wojnie.

-Na Zachodnim Froncie zaś w Niemczech pozostała właściwie sama piechota i to drugiego sortu obsadzająca Linię Zygfryda. Całość wojsk technicznych i szybkich była zaangażowana w konflikt z Polską. Lotnictwo i marynarka zdaje sie były bardziej nastawione na walkę z Zachodem ale siły lądowoe zdecydowanie zaangażowały swoje najlepsze jednostki na Wschodzie.



-Co do plusów i minusów ataku czy obrony to jak wszędzie obie taktyki mają swoje mocne i słabe strony. Owszem jak mówisz można uznać, że przewaga obrońcy to na ogół znajomość i przygotowanie terenu co Polakom zdecydowanie się udało ale to atakujący wybiera moment, miejsce i siły do ataku. A rzadko się zdarza by obrońca miał zasoby obsadzić cała linię. Na pewno nie było tak u Polaków we IX'39. No i generalnie kumulacja warunków do ataków we wrześniu '39 była chyba maksymalnie możliwa co jeszcze dodatkowo utrudniło i tak trudną obronę.



-A co do mieszania się świata najwyższych szczebli władzy z rejonów polityki, produkcji czy wojska jest to zjawiso powszechne i naturalne. Samo w sobie nie jest ani dobre ani złe, po prostu jest.
 
Pipboy79 jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem