Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-02-2014, 22:19   #29
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Drugie pomieszczenie, do którego wszedł Medar okazało się być pokojem recepcyjnym, podobnym do tego, w którym nie zdążyli się uraczyć winem i owocami. Ściany obwieszono arrasami, w rogach pokoju stały alabastrowe rzeźby, na środku szemrała niewielka, spiżowa fontanna. Poza tym było tu kilka otoman i foteli, oraz masa wielokolorowych poduszek. Julianny ani nikogo innego, nie było.

- Strażnicy. Heh... - Lubomir przybrał nietęgą minę. - Myślę, że macie rację, sugerując iż nadużyli wina, świętując szczęście Oleksy. Oczywiście zajmę się tą sprawą... Jeśli nie osobiście, to zlecę to kapitanowi Janushce.


Gdy ponownie znaleźli się na dole, pośród stratowanych grządek, Lubomir nie oddalił się. Stał w nieznacznej odległości, w towarzystwie strażnika i przyglądał się działaniom awanturników. W pewnym momencie podszedł do niego drugi strażnik, ten którego odesłał wcześniej i szepnął mu coś na ucho. Majordom skinął głową.
- Gdy już skończycie badać ślady, Gubernator chce z wami zamienić słowo. Będziecie mieć okazję, podzielić się z nim swoimi przemyśleniami – zakrzyknął.


Oglądając ślady pozostawione w kwiatowych rabatach, zarówno Tingis, jak i Kasim natychmiast zorientowali się, że trop jest autentyczny, należący do zwierzęcia. Ponadto jak na dłoni widać było, że głębokość odcisków podków wiodących od bramy w murze, jest mniejsza od tych prowadzących z powrotem. Niechybny znak, że wierzchowiec był bardziej obciążony.


- Ach, moi tropiciele – mruknął Oleksa, gdy weszli do komnaty, którą zajmował, leżąc na pokaźnym łożu. - Słyszałem, żeście odnaleźli jakiś trop. Pogratulować. To niechybnie ślady porywacza. A już myślałem, że to jakaś plugawa magia spowodowała, że niepostrzeżenie dostał się do pałacu. Lepiej mieć przeciw sobie człowieka z krwi i kości, niźli jakiegoś stwora z piekieł.

- I tak sobie myślałem – kontynuował, pocąc się i zagryzając daktyle z srebrnej misy. - Że mam podejrzenia kim jest porywacz... To z pewnością jeden z tych przebiegłych łotrów, którzy napadają na niewinnych pielgrzymów w okolicach Koziej Przełęczy. To prawdziwa plaga. Nikt, kto się z nimi zetknął nie przeżył. Są okrutni i krwiożerczy. Mniemam, że zaprzedali swoje dusze jakiemuś demonowi, któremu składają krwawe ofiary. Pozbądźcie się ich, a podwoję nagrodę!

Stygijczyk i Niva bardziej poczuli niż zauważyli coś w głosie Gubernatora. Subtelną zmianę w intonacji i tembrze głosu, gdy mówił o bandytach. Czy spowodowane to było niechęcią jaką żywił do przestępców, czy może czymś innym?

Kasim – opieka nad zwierzętami 19, sukces!
Tingis – PERC [-20] 60 [PS 06], sukces!

Niva – OGD [-20] 13, sukces!
Medar – OGD [-20] 12, porażka
Kasim – OGD [-20] 55, porażka
Tingis – OGD [-20] 48, porażka
Baalkhuset – OGD [-20] 15, sukces!

 
xeper jest offline