Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-02-2014, 19:32   #61
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik



Oleg poczuł spory dyskomfort psychiczny gdy jego większy imiennik zwrócił na niego uwagę. Nie lubił słowa "mutant" ale chyba było lepsze niż potwór, monstrum czy odmieniec. - No coo... Tak tylko mówię, że można tak zrobić... - mruknął w obronnej reakcji. Oczywiście nerwowo też zerknął na braci tak na wszelki wypadek.


Jego uwagę przykuła szafka z alkoholami. Słuchał uważnie co się dzieje ale tak jakoś przypadkiem zawędrował w jej stronę. Etykiety i kształty butelek czytał, oglądał i generalnie podziwiał ze szczerym zachwytem. Co za bogactwo! przecież jakby miał taką szafkę dla siebie no to ooo rrraaany, mógłby pić i pić aż do utraty tomności! I to wcale nie były jakieś tanie móżgotrzepy, menelne metyle czy samogonki tylko prawdziwy, firmowy alkohol. Aż poczuł jak mu ślinka nacieka do ust i musiał ją nerwowo przełknąć a od oblizania spękanych warg językiem już się nie dał rady powstrzymać. ~ Ciekawe czy by się poznali jakbym se coś wziął? Właściwie jestem prawie klientem i to od pana Rabatowa prawda? ~ w jego mniemaniu układało się to w całkiem logiczną całość.


Uwagę od szafki z tymi promilowymi cudownościami odwróciła dopiero gadka obkolczykowanej Nadii. Akcja ruszyła się z miejsca. Oleg posłał jeszcze pytające spojrzenie na Cyryla ale w nie do końca zrozumiałym dla siebie odruchu postanowił pójść za Dymitrim. I nie do końća mu się coś zgadzało ale zdawało mu się, że to ta blondzia miała monetę. Wymieniły się jakoś gdy on nie widział po drodze czy jak? A swoją drogą ta druga Nadia chyba gdzieś polazła. Jak jednak to ona miała tą monetę... To będzie dym...


Poczekał aż ochroniarz prowadzący Dymitriego i Nadię zniknie w korytarzu szybko otworzył szafkę i złapał pierwszą lepszą, przede wszystkim pełną butelkę. Czym prędzej zamknął ją z powrotem i odwrócił się natknął się na Jedwabistą. - Idziemy na spotkanie służbowe. - rzekł tonem wyjaśnienia o dziwo wyjątkowo pewnie i sprawnie po czym dołączył do grupki biurowej. Gdy Olegowi na czymś zależało potrafił być naprawdę sprawny i zdeterminowany. W momencie gdy dobiegł do grupki biurowej w korytarzu butelczyna już zdążyła zniknąć gdzieś w jego poszarpanym płaszczu jakby jej nigdy nie było.
 
Pipboy79 jest offline