Mnich zaś westchnął tylko i teatralnie przewrócił oczyma. "Pokora, pokora i jeszcze raz pokora" - powtarzał sobie w myślach. Jednak jak to mówią krew nie woda. Na czole mnicha zaczęła pulsować żyła. To już nie było ten grzeczny pokorny brodacz. - Odszczekaj to! - Warknął do Borysa zaciskając pięści. Chyba szykowała się zadyma. Nie czekając na reakcję Borysa spróbował lewą ręką złapać go za ramię i obrócić ku sobie ptzodem zaś prawą celując dokładnie z całych sił uderzyć w pysk by przeciwnok runął na ziemię.
__________________ Gargamel. I wszystko jasne
Ostatnio edytowane przez Gargamel : 19-02-2014 o 22:09.
|