- No dobra - wygarnął Bimp wyraźnie zirytowany - wsysko juz obgadane, wilckami postrasone, to wynocha mojego mieskania. Tseba sie wyspać psed robotą, so nie?
Zdziwione, rozbawione, a może nawet i wściekłe spojrzenia zebranych skupiły się na gnomie. - No, so? Tu sie mieska. - powiedział Binkerbaum z wyrzutem, jakby starając się usprawiedliwić swoje niegrzeczne zachowanie - Nie kasdy ma wygodny domek s ogródkiem, są tacy so musą się sadowolić swycajną ruiną.
Po tych słowach Bimp zanurkował pod swoją stertę desek, by po chwili znów się pojawić z pstrągiem w jednej ręce i dwoma marchewkami w drugiej. Nie zważając na innych zaczął rozpalać ognisko, a potem patroszyć rybę i skrobać marchewki. Gdy płomienie zajęły większość zgromadzonego przez gnoma opału, składniki kolacji zostały wbite na zaostrzony patyk, a potem trafiły nad ognisko. |