Mimo wyraźnego zwiększania dystansu, mnich zdawał się nie łapać aluzji i podążał za kompanami, złakniony widać rozmowy i bogowie dajcie, by tylko tego, balansując na granicy prześladowania.
Quinnowi ów brak szacunku dla jego i Borysa przestrzeni osobistej nie przypadł do gustu, przeczuwał bowiem, jak się może skończyć. Wykorzystując więc jego fatalne zauroczenie Borysem, bezszelestnie odsunął się od tej dwójki, wtapiając się w cień.
Jak się okazało, nie pomylił się, gdyż frater przeszedł w końcu od słów do czynów.
Gdy Borys związał go walką wręcz, Quinn wyskoczył z cieni za plecami mnicha z obnażonym sztyletem i dźgnął, mierząc kolejno w obie tętnice nerkowe.
__________________ Now I'm hiding in Honduras
I'm a desperate man
Send lawyers, guns and money
The shit has hit the fan - Warren Zevon, "Lawyers, Guns and Money" |