Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2014, 00:01   #25
Paszczakor
 
Paszczakor's Avatar
 
Reputacja: 1 Paszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumnyPaszczakor ma z czego być dumny
Mimo ogólnego rozleniwienia, do Zeda powoli zaczęło docierać w co się wpakował.
Był już na tyle wstawiony, że zaczynał wszędzie dookoła widzieć wilkołaki. Jedne duże, inne małe a jeszcze inne zupełnie malutkie. Większość zachowywała się jak zwykłe wilki, a nawet pospolite psy, ale były i takie, które chodziły na dwóch łapach, podskakiwały radośnie, rozmawiały ze sobą, a kilka nawet śpiewało na dwa głosy śmieszną piosenkę o córce młynarza.
Zed przyglądał się temu z zainteresowaniem, aż do momentu, kiedy dorodna (wilkołakczyca?) stanęła przed nim i najzwyczajniej w świecie zaczęła wyuzdanie tańczyć, rzucając mu co jakiś czas powłóczyste spojrzenia. Tego było już za wiele. Poderwał się, ukłonił Bimbruszowi i ruszył za wychodzącymi. Dogonił zielarkę i uprzejmie zagadał:

- Eillif, dziecko drogie, brat w domu? Mam do niego sprawę.
Nie czekając na odpowiedź, dogonił krasnoluda, z rozmachem klepnął go w plecy i powiedział:
- Wybacz stary, przesadziłem z tym toporem, rozumiem cię. Ja na przykład nie znoszę jak na mnie mówią Zgred a wszyscy to robią.

Po tym szczerym wyznaniu, gwałtownie zmienił kierunek marszu i wyłożył się jak długi w przydrożnym rowie. W poczuciu dobrze spełnionego obowiązku postanowił się chwilę zdrzemnąć, a kowala odwiedzić w terminie późniejszym.
 
Paszczakor jest offline