Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2014, 12:32   #26
Rewik
 
Reputacja: 1 Rewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputacjęRewik ma wspaniałą reputację
Khogir od kiedy Zed wypomniał mu brak rodowego oręża, widocznie przygasł. Przede wszystkim jednak zrobiło mu się przykro. Od prawie roku po wygnaniu nie mógł znaleźć miejsca, które mógłby choć częściowo nazwać czymś w rodzaju domu. Przez chwilę wierzył, że taką namiastką może okazać się Visena, zwłaszcza jeśli pomógłby im w potrzebie. Z pozoru nic nieznaczące dla człowieka wytknięcie braku przynależności do klanu sprawiło, że zwątpił w swoje nadzieje. Dla nich zawsze będzie obcym wygnańcem- myślał. Żałował, że tak pochopnie zgłosił się na tą wyprawę. Nie miał jednak zamiaru rezygnować. Byłby to cios w jego dumę. Dumę, która już raz została nadwyrężona, przez co stała się o wiele wrażliwsza. To było źródło siły Khogira- krasnoludzka duma i nadzieja, że któregoś dnia odnajdzie coś na kształt przyjaźni, a być może nawet kiedyś odzyska swój honor w oczach braci. Teraz jednak czuł tylko pustkę i nieprzebyty dystans jaki dzieli go od tych ludzi.

Po tych wszystkich spodziewanych i niespodziewanych wydarzeniach, jakie miały miejsce niedawno w starym młynie, Khogir szedł teraz i rozmyślał nad swym losem. Nie zmierzał w żadnym konkretnym kierunku. Z zamyślenia wyrwało go silne klepnięcie w plecy. Był to Zed
- Wybacz stary, przesadziłem z tym toporem, rozumiem cię. Ja na przykład nie znoszę jak na mnie mówią Zgred a wszyscy to robią.- powiedział.
Khogir nie zastanawiał się długo, wstrzymywał się z tym już od jakiegoś czasu i bez ceregielek przywalił mu w szczękę. Zed gwałtownie zmienił kierunek marszu i wyłożył się jak długi w przydrożnym rowie. Krasnolud nie uderzył bardzo mocno. W jego mniemaniu pijaczyna mógł mówić o łagodnym potraktowaniu. Po chwili jednak zaczął żałować nawet i tego. Miał nadzieję, że Zed nie będzie pamiętał tego zdarzenia. Jakby nie patrzeć wykazał się czymś, czego nie mógł spodziewać się od większości ludzi i nieludzi. Zrozumieniem. Zed wypominając mu brak krasnoludzkiego honoru wykazał się odrobiną wiedzy o tej rasie. Dokładnie wiedział, jak ważny dla krasnoluda jest szacunek u swych braci. Zrozumiał nawet jak mocno uderzyły Khogira jego słowa, więc próbował to naprawić.

- Cholera… – Khogir w zakłopotaniu podrapał się po głowie. Chwilę tak stał nie wiedząc co zrobić, wreszcie zdjął z ramienia niewielką manierkę z wodą i złożył obok Zeda, który to o dziwo już smacznie spał, jakby nigdy nic się nie stało…
- Hert Grinmork Samman, hert Grinmork… - Khogir wypowiedział te słowa w sobie tylko znanym celu, kręcąc przy tym głową. Odszedł na kilka kroków, upewnił się że nic Zedowi nie będzie i po chwili zastanowienia ruszył w stronę zewnętrznej osady. Dopiero teraz zauważył w ciemnościach kroczącą postać.
 

Ostatnio edytowane przez Rewik : 21-02-2014 o 16:39.
Rewik jest offline