Bad
"Beznadziejna mapa" - pomyślał. - "Nawet nie wiadomo, gdzie jesteśmy..."
Złożył mapę i schował. Przeszedł kilka kroków i chwycił leżące niedaleko ogniska resztki płótna.
"Całkiem nieźle ułożone kamienie na palenisko..." - rozmyślał. - "A ten namiot... To nie są istoty na poziomie jaskiniowców."
- Może tak byście przestali się bawić w poszukiwanie nowych terenów pod hotel - powiedział patrząc na hrabiego. - I zachowywać jak na pikniku - dodał, spoglądając na Tyberiusza. - Ci, od tego ogniska, niedawno tu byli - kontynuował - i nie wiadomo, kiedy wrócą. Nie wiemy też, czemu stąd odeszli tak nagle. Kto, lub co, ich spłoszyło. I czemu ten namiot jest zniszczony...
Pokręcił głową z niezadowoleniem.
"Co za ofiary mi się trafiły" - pomyślał. - "Kogo ta Hibris wybrała. Żaden nie potrafi pomyśleć o ewentualnym niebezpieczeństwie..."
Spojrzał na towarzyszy.
- Jeśli chcecie tu tkwić - wasza sprawa - powiedział. - Ja idę się rozejrzeć. Znaleźć wodę. Miejsce na tymczasowy obóz. Bo tu nie zostanę. Wypróbować sprzęt...
Spojrzał na kompas.
"Północ" - zdecydował.
Nie oglądając się na resztę ruszył z wolna w wybranym kierunku, bacznie rozglądając się na wszystkie strony. Założył okulary, by zamontowany w nich czujnik podczerwieni pomógł mu wykryć każde żywe stworzenie. I każde źródło energii. |