Wątek: The Big Apple
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2014, 18:35   #26
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Yamato lubił komputerowców. Oszczędni w wysiłkach w tym dobrym znaczeniu. Jak zrobić to co należy, przy najmniejszym nakładzie pracy. Trochę więcej sobie obiecywał po spotkaniu z niemal legendą korporacyjnych magików, ale on niestety miał rację. Konkrety mogli otrzymać kiedy będą zadawać konkretne pytania, a tych na razie nie mieli bo wiedzieli niewiele. Zapisał sobie od razu nazwisko dziennikarki w holo.

Kiedy już wyszli od netrunnera, Yamato skinął tylko głową kiedy kobieta zaproponowała, że pojadą razem na spotkanie z Maroldo przy cmentarzu. Zaraz potem wyłączył się. Wyciągnął holo i już idąc na podziemny parking zaczął uruchamiać swoje kontakty, by załatwić kilka spraw. Na pierwszy rzut poszło „utajnienie” ich akt personalnych w korporacji. Mik miał rację lepiej zrobić to zawczasu, zanim gangersi obojętnie z której strony, wezmą ich na celownik i prześwietlą. Skontaktował się z Nancy i poprosił o tą przysługę. Gdyby oponowała jak ostatnio miał zamiar powołać się na Dirkauera i jego pełnomocnictwa oraz Teda Garnetta. Swoich nieoficjalnych źródeł w tak błahej sprawie nie zamierzał uruchamiać, w końcu to tylko "ukrycie" wpisów o ich przynależności do C-T i powiązań. Zmarszczył lekko brew na samo wspomnienie tego drugiego nazwiska, ale w końcu był szychą w dziale który właśnie zajmował się takimi sprawami.

Na drugi ogień poszło uzyskanie wszelkich medycznych danych ze szpitala w którym leczono Jin-Tieo. Stan zdrowia,pełna kartoteka, diagnostyka wszczepów. Musieli ją robić, prawda? Wszystko co dało się wyciągnąć, w szczególności prognoza na przyszłość, długotrwałość rehabilitacji. Może to też się przyda jako karta przetargowa w negocjacjach. Szczęściem Jin – Tieo trafił do szpitala należącego do grupy korporacyjnej, swoją drogą nic dziwnego skoro C-T oferowało najwyższy standard usług medycznych. Pociągnął za kilka sznurków by ściągnąć te dane jak najszybciej na swoje holo.
Wyszukał szybko namiary na redakcję, w której pracowała Deevon Teener i odnalazł jej służbowego maila. Zalogował się na swój korporacyjny adres kadrowy, włączył szyfrowanie i scrambler po czym wysłał krótką wiadomość.

"Witam Panią!
Bardzo zainteresowała mnie seria artykułów o Bronxie, które niedawno pani napisała. Myślę że miałbym dla pani kilka ciekawych informacji. Możemy się spotkać? Jestem do dyspozycji nawet jutro, proszę się nie wahać i zadzwonić."


Nie podał swoich danych, ale zostawił numer holo. Adres z którego wysłał wiadomość powinien ją zainteresować na tyle, że może znajdzie dla niego trochę czasu. Od razu wyszukał w sieci informacje na jej temat i zgrał wszystko w pamięć urządzenia. Będzie sporo rzeczy do przeglądnięcia wieczorem, po powrocie do domu. Sięgnąl do kieszeni i przez chwilę bawił się przekładając w palcach staromodną benzynową zapalniczkę.

Kolejny krok to wydobycie danych z labu na temat odlotu. Dirkauer mówił że przebadano próbki, Kenjiego interesowało wszystko co pomoże ustalić skład, sposób produkcji, konieczny do tego sprzęt, składniki. Być może z tego Kye coś wyciśnie więcej. Gdzie można produkować przemysłowe ilości, kto może mieć odpowiedni sprzęt, ludzi i know how by robić to tak że nadal pozostaje to tajemnicą. Może da się prześledzić zakupy półfabrykatów czy specyficznego sprzętu laboratoryjnego, przeanalizować rynek zatrudnienia specjalistów. Cokolwiek co da im jakiś trop.

Pochylił się nad wyświetlaczem, kiedy urządzenie zaczęło wibrować. Zerknął z ukosa na Basri , odwrócił się trochę na siedzeniu tak, by nie zauważyła jego pojaśniałego nagle wzroku. Otworzył połączenie.
- Tato! Pamiętasz? Nie zapomniałeś? Jutro o osiemnastej, ale na stadionie musimy być wcześniej... – oczy Takeshiego płonęły energią i podnieceniem. Uśmiechnął się kiedy zobaczył twarz ojca, bo Kenji kiedy rozmawiał z synem zawsze włączał wizję.
- Jasne, że nie zapomniałem smyku. Mama cię odwiezie, ja dołączę później. Za nic nie przegapiłbym meczu. Spuścicie lanie Młokosom, co?
- No pewnie! Trener mówi, że jeszcze trzy wygrane i będziemy mieć pewne miejsce w playoffach. Ale będziesz na pewno? Tato, obiecaj że będziesz!
Kenji uśmiechnął się lekko, odwracając do szyby, radość syna była zaraźliwa. Basri nie mogła tego dostrzec, ale uśmiech był szczery i sięgał również zimnych zwykle oczu. Rzadki widok.
- Pewnie że będę.
Takeshi odwrócił głowę do kogoś poza kadrem, obraz zatrząsł się chaotycznie.
- Dobrze, zaraz zapytam! – chłopiec odkrzyknął i znowu odwrócił się do kamery. – Mama się pyta kiedy wrócisz do domu. Widziałem jak robiła spaghetti, wrócisz dziś wcześniej niż zwykle, tato?
- Nie wiem, smyku. Jestem w pracy. – to przecież tłumaczyło wszystko, a Takeshi już nie raz słyszał tą odpowiedź. Posmutniał wyraźnie.
- Daj mamę na holo.
Chaos znowu zdominował wyświetlacz, bo Takeshi pobiegł do kuchni, wymachując rękami na wszystkie strony.
- Dzień dobry, Kenji. – twarz Naoko wypełniła obraz.. Głos mężczyzny i oczy od razu wychłodziły się, odwrócił się jeszcze bardziej do szyby. Niemal warknął szeptem kilka ostro akcentowanych zdań po japońsku. Rozłączył się nie czekając na odpowiedź. Zacisnął szczęki wpatrzony w brudną breję rozjeżdżaną kołami samochodów na asfalcie.

***

Nienawidził NY zimą. No dobrze, nienawidził NY kropka. Brudne, wielokolturowe miasto pełne ludzkich śmieci. Przyglądał się beznamiętnie gangersom na cmentarzu, kiedy już dołączyli do Maroldo. Do jedzenia w „barze” nic nie zamawiał pochłonięty obserwacją. Byli w sporym oddaleniu, a nie dysponował takimi wzmocnieniami jak cyborg. Ale swoją modą oceniał zorganizowanie, dowodzenie i taktykę wśród Rustlersów. Czuł niemal pod skórą że coś się wydarzy. Może nie tutaj, jeszcze nie teraz. Ale kawalkada samochodów opuszczająca cmentarz... Łatwy cel do chirurgicznego uderzenia. A przecież już nawet Mik wypatrzył Jin-Tieo. Może na stypie. A może jednak nic się nie wydarzy...

Do listy sprzętu Maroldo dodał jeszcze tylko miniaturową kamerę z mikrofonem na elastycznym wysięgniku. Może to i low tech, ale spidery w razie ich odkrycia każą się zastanawiać kto też się nimi posługiwał. A z uwagi na swoją cenę mogą naprowadzić na korporacyjny trop.
Kiedy wsiedli do samochodu i ruszyli, Yamato zaczął się zastanawiać nad strukturą gangu i wewnętrznymi rywalami Jina. Kusiło proste rozwiązanie w postaci eliminacji. Ryzyko rozpadu gangu i wojny, no wojenki w ich szeregach było spore. Muszą dowiedzieć się więcej o ich wzajemnych stosunkach i zależnościach. Dziennikarka lub znajoma Mika powinny być dobrymi źródłami. Mik był zajęty śledzeniem trasy „konwoju” na holo, Kenji poprawił odruchowo krawat, zacisnął węzeł. Próbował odgadywać miejsce docelowe, przyglądając się mapie dzielnicy i liście barów, restauracji, hotelów.
 
Harard jest offline