Moją ostatnią sesję tu na forum stworzyłem z myślą o BGvsBG (nie mylić z PvP, bo to z kolei jest personalne i jest tolerowane tylko w grach komputerowych, a nie podczas sesji), bo znudzony byłem sesjami gdzie MG na siłę chronił BG przed samymi sobą (w jednej sesji grając orkiem nie mogłem zabić hobgoblina, czyli krzyżówki orka z goblinem, kiedy ten ciągle ubliżał mojej postaci). Od samego początku był konflikt między bohaterami, gdyż graczy podzieliłem na dwie grupy - najemników pod przywódctwem barona, który okazał się być prawdziwym gnojem dla obu stron konfliktu, zaś druga grupa wcieliła się w mieszkańcu zacofanej wioski. Jeden z BG już nie żyje - najemnik został ciężko ranny przez upiora, wieśniacy nie chcieli mu pomóc, a jeden z chłopów odciął mu łeb chcąc niedopuścić do jego przemiany w stwora nocy (sesja rozgrywa się w przeklętej ziemii Sylvanii). Nie było żadnej wrzawy, wszyscy odgrywają postacie jak najlepiej potrafią. Śmierć tego wojownika podzieliła drużynę, wieśniacy odmówili współpracy i wrócili do swych domów. Teraz ma miejscie kolejny konflikt BGvsBG z powodu gracza, który odgrywa postać opętaną (częściowo) przez demona i powiem Ci Bakcyl, że konflikty między bohaterami graczy napędzają całą sesję nadając jej realizmu i emocji.
Niestety BGvsBG w większości sesji skraca się do epitetów pod adresem drugiej osoby. Rzadko kiedy widzę sytuację, by ktoś w obronie własnego honoru wyzywał drugą osobę na pojedynek. Przecież dawniej honor i pojedynki były nieodłączną cechą codziennego życia. |