Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2014, 19:02   #20
Bakcyl
Banned
 
Reputacja: 0 Bakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicachBakcyl nie jest zbyt sławny w tych okolicach
Przykładowo, gramy sobie w FPSa. Mamy dwie przeciwstawne frakcje. Gra zakłada współpracę graczy jednej frakcji, i działania przeciwko drugiej frakcji.

Jeżeli rywalizacja graczy opiera się na prześciganiu się w zdobywaniu nagród czy osiąganiu postępów w uczciwy sposób, nie widzę żadnego problemu. Widzę problem w działaniach zgoła nieuczciwych, typu:

Widzę wroga, ale nie ostrzegę kumpla, tylko poczekam, aż wróg go zabije i potem go zdejmę. W ten sposób zyskam fraga (punkt), a kolega z drużyny straci X czasu na respawn.

Mam medpacka, ale nie pomogę koledze z drużyny, bo wtedy będzie mniej fragów dla mnie.

Natomiast co do napędzania sesji, to zapewne zależy, kto czego w niej szuka i po co bierze w niej akurat udział. Ja nie po to, żeby ktoś mi wbijał nożyk w plecy ww imię udowodnienia swojej wyższości.
Wszystko w porządku, jeżeli konflikt zrodzi się na sesji fabularnie i przyjmie formę rywalizacji. Jednak jeżeli dla kogoś
Cytat:
konflikty między bohaterami graczy napędzają całą sesję nadając jej realizmu i emocji.
To ja z kimś takim nie tworzę drużyny, bowiem uważam to za bezcelowe. Mogę natomiast wziąć udział w przygodzie, która zakłada walkę między nami, jeżeli będziemy stali po dwóch stornach barykady. Jeżeli miałbym tworzyć drużynę z kimś, kto dąży do konfliktu lub go wywołuje (mowa o postaciach), to od razu bym go wyeliminował, oszczędzając sobie późniejszych kłopotów.

To oczywiście odnośnie jasno ustalonego podziału. W wypadku innych konwencji podział nie ma sensu. Jeżeli biorę udział w sesji postapo, która zakłada przetrwanie, to wszystko może się zdarzyć, jasne. Ktoś mi pośle kulkę za ostatnią kromkę chleba, ale wtedy wiem, że tak się może stać. Jeśli po ugryzieniu przez zombiaka miałbym się stać jednym z nich, to inne postacie mnie ubiją, zanim to się stanie. Jednak wcześniej nie widzę sensu ze sobą rywalizować zbyt zaciekle i niezbyt uczciwie.
Grając powiedzmy w D&D, mając w drużynie gracza, dla którego esencją gry są konflikty między postaciami, wolę nie grać wcale.

Twój przykład dotyczył konfliktu wynikającego z fabuły i w takim nie widzę nic zdrożnego.
Jednak ktoś, dla kogo konflikty są esencją gry, czasami próbuje je wywołać w każdej sesji, ponieważ to go interesuje, a walka PvE i ogólnie inne elementy sesji, to dla niego mało istotne rzeczy.
 
Bakcyl jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem