Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2014, 18:04   #91
Nimitz
 
Nimitz's Avatar
 
Reputacja: 1 Nimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumnyNimitz ma z czego być dumny
Kotka spojrzała na więźnia wielkimi, smutnymi oczami wypełnionymi bólem.

Nie chciała mu pomagać! Jej biedne, biedne łapy zdawały się płonąć. Bok kota podnosił się miarowo i opadał, a satyr mógł słyszeć głęboki oddech zwierzęcia, które ewidentnie nad czymś się zastanawiało utkwiwszy w nim spojrzenie.
Jakaś niewypowiedziana na głos decyzja musiała zapaść w kocim łbie, gdyż po chwili mężczyzna w miejscu kota, zobaczył drobną blondynkę o dłoniach czerwonych od poparzeń ubraną w czarną dresową bluzę, bojówki i sportowe adidasy.
Choć dziewczyna wyglądała na jakieś 20-25 lat, w tym momencie zdawała się być jedynie okaleczonym boleśnie dzieckiem o drobnych usteczkach ułożonych w podkówkę.

Po piegowatych policzkach jęły płynąć gorące łzy, gdy tak patrzyła na komosa z mieszaniną uczuć malującą się na jej twarzyczce.

Spróbowała wstać i zachwiała się lekko, czując, że jej stopy również są poparzone choć nie tak bardzo jak ręce. Podeszła do mężczyzny spoglądając mu najpierw głęboko w oczy jakby z niemą groźbą i determinacją.
Ponownie, choć nie bez wysiłku przemieniła jedną z rąk w łapę i pokonując ból, który stawał się na nowo żywy gdy dotykała poparzonego miejsca, pazurem rozcięła więzy przytrzymujące jedną z dłoni satyra po czym pozwoliła jej wrócić do wyglądu ludzkiej dłoni.

- Nadia jestem... przyszłam po fujarkę... powiedziała dziewczyna z prostotą, lekko sepleniąc i ocierając szybko oczy i nos rękawem. Możliwe, że właśnie myśl o celu misji czy tez jakichś- jej własnych, których nikomu nie wyjawiała, dodały kapryśnemu kotołakowi sił.
 

Ostatnio edytowane przez Nimitz : 24-02-2014 o 18:08.
Nimitz jest offline