Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2014, 21:00   #95
liliel
 
liliel's Avatar
 
Reputacja: 1 liliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputacjęliliel ma wspaniałą reputację
Cała sytuacja była o tyleż zabawna co nieprzewidywalna. Neth przykucnięta, z brodą ujętą w dwa palce, buzią po dziecinnemu rozdziawioną w śednio inteligentnym wyrazie i tak kontemplowała przedstawienie, w którym mnich i Borys odgrywali główne role. Wciągnęła się, no. Chłonęła akcję i dialogi i była ciekawa finału kiedy... przylazły te parszywe koboldy! Co za beznadziejne wyczucie czasu!

- No nieee... - jęknęła zupełnie rozczarowana. Ostatnio z taką pasją oglądała trupę cyrkowców na wiejskim jarmarku a wtedy skończyło się, że kretyn łaził po linie zawieszonej między dwoma dorodnymi dębami. Spadł wtedy i kulasy połamał ku uciesze gawiedzi. A teraz miało być nawet ciekawiej! - Ej no! Trup miał być, trup miał być!

Pretensje skierowała bezpośrednio do stojącego opodal Marcela bo zaczynała jakoś podświadomie się z nim zżywać i solidarność czuć jak to bywa między psiapsiółami.

Szybko jednak żarty porzuciła bo jak już brodacz podchodził do gadziny jasne było co się święci. Przykucnęła za zasłoną w postaci większego kamulca.

- Czy chłopy to zawsze tylko do mordobicia się muszą garnąć? - spytała czarodzieja wypuszczając już pierwszą strzałę z cięciwy. I ogółowi wykrzyknęła prośbę. - Nie dobijać rannych co by się dało jakiego potem przesłuchać!

Zmiana celu i kolejne strzały ze świstem leciały w półmrok.
 
liliel jest offline