- Żadnych stołów! - ogłosił szlachcic.
- Ciało ostrożnie zawińcie i złóżcie w piwnicy, w najzimniejszym kącie. - zwrócił się do karczmarza i jego pachołków, ignorując najwyraźniej zupełnie prowadzących do tej pory śledztwo strażników.
- My zaś spiszemy odpowiednie pismo, by jak najszybciej powiadomiono przedstawiciela rodziny i przysłano nam z dworu Nagenhof tamtejszego medyka i ten dokonał oględzin zgodnie z zasadami sztuki i zachowaniem godności zmarłego - młodzieniec westchnął głęboko i przetarł oczy. Wyglądało to, jakby walczył ze smutkiem po stracie przyjaciela, lecz dla dobra sprawy musiał zachować zimną krew.
Percepcja
Hans d20(-1 trudny)= 8 sukces
Cuthbert d20(-1 trudny)= 16 porażka
Kieska d20(-1 trudny)= 14 porażka
Gunther d20(-1 trudny)= 13 porażka
Hansowi w tym geście coś wydało się jednak nienaturalne, jakby szlachcic wykorzystywał chwilę, by przypomnieć sobie przygotowany wcześniej tekst...
- Sprawa już po pierwszych oględzinach jest oczywista i nie wymaga bezczeszczenia ciała - orzekł, budząc również i wśród swoich towarzyszy konsternacje, bo oni najwyraźniej tej oczywistości nie dostrzegali.
- Biedny Euzebiusz, niechaj Morr ma go w opiece, został napadnięty i pobity na śmierć przez jakiegoś miejscowego szubrawca i bandytę, zapewne najniższego stanu, na co wskazuje wielka brutalność i brak finezji jego obrażeń.
Rozejrzał się po tłumie, zwracając się w końcu do innych strażników.
- Sądzę, że winnego znajdziemy jeszcze przed dzisiejszą wieczerzą. Nie będziecie tu więc dłużej potrzebni.
Widać było, iż inni szlachcice do tej pory nie byli przyzwyczajeni do jego przewodnictwa i śmiałości, bo spoglądali na niego wyraźnie zaskoczeni, choć nie bez podziwu i wdzięczności za wsparcie w tak trudnych chwilach.
Żaden ze szlachciców nie miał na dłoniach ran, które mogłyby świadczyć o bójce zeszłej nocy.
Cuthbert pozbawiony przez pachołków ciała do badań, powstał na nogi i podszedł do reszty grupy relacjonując, co znalazł. Cała uwaga tłumu skierowana była na szlachcica, więc praktycznie tylko oni zauważyli dziewczynę z obandażowaną głową, która wyłaniając się zza winkla, wyraźnie próbowała uspokoić oddech (jakby wcześniej biegła) i niepostrzeżenie dołączyć do tłumu. Cuthbert zrelacjonował im związane z nią wydarzenia z zaplecza. Wszak to jego bandaże zdobiły jej głowę.