- Pojebów? - powtórzył spokojnie Dymitr, oddając gogle bratu.
- Słuchaj Komos, na bramce wita nas lalka i mówi, że wyjechałęś z Moskwy, jak mówimy od kogo to mało nie szczy po nogach ze strachu, woła kolesia bez karku z dziarami maga Ochrany. Ten nas zaprasza tu, na rozmowę. Ze swoimi niewidzialnym kolegami. Coś pomiąłem? - zapytał brata. - Poza twoim nagłym powrotem do miasta.
- Przyszliśmy po fujarkę, dostaniesz za niego magicznego rubla czy co tam to jest. Jak tylko wyjmę go z naszej skarbonki. Tak się ugadywałęś z panem Rostowem?
- Nadia, daj monetę. |