Dobry PBF, choć rzadko kiedy ma literackie aspiracje, pozwala odmalować ciekawą historię, którą ciężko jest stworzyć w sesji na żywo. I nie chodzi tylko o spektrum dostępnych środków, ale o stopień trudności obu tych typów grania.
Na żywo nie grałem gdzieś z 7-8 lat, a choć jestem pewien, że skillsy idą przez lata w górę, nie bardzo wyobrażam sobie osiąganie na żywo poziomu zbliżonego do pebeefów. Jasne, to możliwe, ale wydaje się, że przyzwoita 'forumówka' jest osiągalna stosunkowo łatwo, a przerobienie żywej sesji w coś wartościowego to już rzecz wymagająca rzadko spotykanego talentu. I pewnie, kiedy grałem z kumplami była w tym frajda, ale na ile jakość takiej przeciętnej sesji stawia ją wyżej, niż - dajmy na to - ustawkę na gorzałę i pizzę, nie wiem. Jeśli sesja ma być po prostu luźną ustawką znajomych to wolę jednak mniej hermetyczne i żywsze formy spędzania czasu. I nie, nie mówię, że sesje na żywo z założenia muszą być tanią rozrywką i niczym więcej, ale obstawiam, że 9 na 10 - chcemy czy nie - jest pospolitą pulpą.
Brzmi, jakbym oczekiwał Bóg wie, jakiego artyzmu, ale jeśli mam się spotkać dla śmieszków i 'tajemnicy goblina-zaklinacza', to wolę inne formy rozrywki. Do tego erpegowi ludzie są dziwni, jak pokazuje choćby ten forumek (i inne).
PBF > RPG na żywo. |