Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 15:24   #30
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
- Arno, przyjacielu. - powiedział Bert. - Zacznę od tego, że nie mam niemal nic złota i nie zamierzałem Edwardowi za jego wiedzę płacić nic. Dlaczego? Ponieważ sam poruszył tematy, których ta wiedza dotyczy za darmo. Myślę, że taktyka działania mutantów jest nam zbędna, a wiedzę o Crutzenbachach i o tym, że drugi z rodów posiada jakąś truciznę zdradził nam przez swój niski iloraz inteligencji. - Winkel się uśmiechnął. - Więcej nam nie potrzeba, bo już gadałem z kapitanem Adamem i okazało się, że pokłócił się niegdyś z Baltazarem Frommem o sposób dowodzenia ludźmi. A to, że Gerti jest zabójczynią wiedzieliśmy zanim z Edwardem porozmawiałem. On dodał, że kobieta niegdyś była z nim na jakiejś bitwie czy wyprawie. Najemnicy i ich sprawy. Myślę, że pozostało nam wykupić twoją broń i odpowiednio sformułować opinię o Panu Edwardzie kapłanowi Keptze. I koniecznie naradę musimy zrobić całej naszej grupy zanim się z duchownym rozmówimy. Jak uważasz? Masz może jakieś pomysły? - zapytał gawędziarz milknąc.

Khazad uśmiechnął się paskudnie.
- Keptze nam mieszek podrzucił, ale ważnym nie jest już to. Jakeś ze Sterntopem gawędził, tośmy z Keptze Saltzngera aresztowali za śledztwa utrudnianie. Rozbrojonym jest teraz. Uważać na niego trzeba jednak, bo i w kościach czuję, że broń ukrytą ma jeszcze jaką. O Dutchfeltach kupić informację za Keptzowy grosz chciałem, ale gadać nie chciał nic. Tośmy go przymknęli. Z Brygidą teraz pomówić muszę. W opinii mej niewinną jest w do Ruperta przeciwieństwie. Na brata rodzonego napuścić chcę ją. Przekonać można ją, coby rzeczy rodu jego sama okazała nam. Z woli swej. Przeszukania nie było trzeba by wtedy, to i my kryciśmy by byli. I na brak winy jej dowodem słabym. Sytuację wykorzystać zgrabnie możemy, bo i rodu głowa w ciekawej najmniej pozycji jest. Pomoc nasza potrzebną na gwałt jest. Czarownic Łowca czy szlachcianką jest uwagi zwracać nie będzie - rzekł Arno, po czym zastanowił się przez chwilę i spojrzał na Berta.

- Winnego mam już. Dowodów trzeba mi. Rupert planem wielkim sprawę objął. Wyprawa ta środkiem do rodu głową zostania była. Brygidę wyeliminować trzeba jakoś. Karteczkę zawczasu do sukni jej w cisnął w miejsce odpowiednie. Tako, aby się zdawało, że i ona jedynie skrytkę taką mieć mogła. Pod bajeczkę fundamenty położył Fryderykowi o związku z kultem siostry swej wspominając. Takoż od Fryderyka celowo bardziej mniej lub o Gerti podnajęciu dowiedział się. Wykradł albo od Fryderyka strzałkę dostał jedną. Zanim podróż zaczęła jeszcze się. Finał wielki przyszedł teraz i mutanty najął ktoś. Dywersją były one. Saltzingera jako psa wiernego Rupert najął sobie i korony w ilości odpowiedniej mu wyłożył. Z Saltrzingerem Sterntop dogadać nie umiał się. W Sterntopa opinii ociągał Saltzinger się. Prawię dobrze? Przejechał karety obok, w szyję ręcznie Herr Froma dziabnął strzałką. A Rupert niby kryty podwójnie. Dlatego chętnie tak o w kulcie siostry swej zamieszaniu gadał mi. Bez pytania mojego. Na rodzinę własną doniósł skurwysyn. Strzałkę, co przy sobie miał ją w truciźnie, przestoju podczas uwalał bagaże niby sprawdzając. Zabójcy strzałkę przekazał wtedy. Na korony Saltzinger pazerny, to i zarobić na Dutchfeltów i Crutzenbachów pogrzebaniu chciał. Szczery niby. Wszystko powiedział przecie! W sposób ten udział swój w kapłana utrupieniu zatrzeć chciał. Zabójstwo Herr Fromma całe do rodu głową zostania służyć miało. Z godzeniem rodów związku żadnego. Chyba, że z Fryderykiem Rupert dogadał się i do zgody dojść miało po Brygidy i Fromma Baltazara trupach - zakończył Hammerfist.

- Dużo widzę się działo, ale nie zapominaj, że dowody muszą być niezbite mimo naszej pewności. - powiedział po zastanowieniu Winkel. - Dobrze, że Edward jest rozbrojonym, ale obawiam się, podobnie jak ty, że to nie koniec w jego wykonaniu. Myślę, że zająć koniecznie się trzeba tą trucizną, która dowodem będzie bardzo mocnym. Erykowi i Jostowi to zostawmy. Oni się na tym znają bardziej. Dobrze się spisałeś. To jak? Narada z resztą naszych?

Khazad skinął głowią.
- Zbierzmy się - rzekł.


- W winy brak ze strony waszej wiarę pokładam, pani Brygido - zaczął krasnolud.

- Mylić mogę się. Jeśli nie jednak, to i sama sobie pomóc musi pani. Domyśla pani pewnie się, że Czarownic Łowca sprawą pani zajmie się. Chyba, że uniewinnioną zostanie pani - powiedział Arno.

- O karteczce tej co powiedzieć może pani? - zapytał.

- To prowokacja Crutzenbachow, tyle powiedzieć mogę. - powiedziała oburzona. - Ja o żadnym, jak to brzmiało? Grzesznym Zakonie? Nic nie wiem, na Sigmara! - krzyknęła tracąc cierpliwość. - Jakub mutanty w lasach zbroi i nikt go o nic nie oskarża! Wszystko zostanie wyjaśnione, niech tylko prawdziwi śledczy się tym zajmą!

- Nie myśmy, a Sigmara kapłan prawdziwy aresztowaniem zajął się pani. Nie ima cywilny się śledczy pani, a Czarownic Łowca, boś pani o z chaosu kultem spiskowanie - warknął Arno.

- Uspokoić proszę się. I mózgownicą ruszyć. Nie od parady głową pani Dutchfeltów rodziny jest. Pomyślunkiem udowodnić proszę i sytuację wykoncypować swą. Kapłan Sigmara Baltazar Fromm przez samego Miłościwie Panującego Nam Cesarza zesłany utrupionym został po ataku chaosyckim. Najwyższy po nim przedsawiciel jego, czyli Herr Keptze chaosu kultystkę odnalazł. Kto wezwanym do chaosu podejrzenia sprawy na Sigmara kapłana wniosek zostanie - pani sprawy? Urzędniczyna czy Czarownic Łowca? Czy dowodów więcej trzeba będzie Czarownic Łowcy? Naiwnym nie być proszę. Za winną panią chybcikiem uzna nim otworzyć usta zdoła pani! Za przeproszeniem szanownej pani, w rzyci głęboko tak siedzi pani, że dalej żołądek tylko jest już. Jak uratować można panią? Zanim Czarownic Łowca wezwanym zostanie uniewinnić trzeba panią! Dopomóc przychodzę w tym, a pani utrudnia jeszcze! - zamilkł w końcu patrząc na szlachciankę.

- Jedno powiem jeszcze pani. Słowo pani ważniejszym niż moje będzie zawsze. Ale czy słowo pani od Herr Keptze słowa w Herr Fromma zabójstwie ważniejszym będzie? - zapytał, po czym odetchnął.

- Pomóc przyszedłem pani. W winę wiary nie daję. Tak skutecznie pomóc uda się mi, na ile współpracować pani zechce ze mną.

- Współpracuję! Nie znam się na żadnych zakonach, ale czy nawet i te chaotyckie w nazwie swej oficjalnej używałyby przymiotnika pejoratywnie opiniotwórczego czy raczej byłby to zabieg stylistyczny osoby z zewnątrz kultem tym się brzydzącej? - z politowaniem popatrzyła na Arno. - Ze spokojem oddam się w ręce Łowcy Czarownic. Wybacz, ale słów twych nieokrzesanych słuchać więcej nie chcę, bo mi uszy zwiędną. - dama wydęła usta w obrzydzeniu.

Khazad uśmiechnął się paskudnie. Zupełnie jak osoba posiadająca informacje, których druga strona może potrzebować.
- Że słuchać chce pani ręczę. Pytania zadawać będę, a z nich wnioski sama niech pani wyciągnąć może. Jeśli wola taka. Kiedy suknię wdziała pani i kto dostęp miał do niej?

- Rano oczywiście. - odparła jakby to było oczywistością. - Dostep do mych rzeczy ma rzecz jasna służba. - wzruszyła ramionami. - Służkę znam od dziecka. To na pewno nie ona. Mowiłam już o tym z Herr Keptze.

- Od Dutchfeltów rodziny strony osoba każda dostęp mogła do niej mieć? - zapytał podkreślając słowo "każdy".

- A czemuż mieliby moi krewni dostępu nie mieć. To Crutzenbachy. W mojej rodzinie takich nikczemnych wybiegów się nie stosuje - powiedziała Brygida.
Zanim jednak Arno odezwał się ponownie głos zabrał Keptze, a za chwilę sprawa przyspieszyła.


Khazad pociągnął nosem i wrócił do przesłuchania szlachcianki. Oto pojawił się dowód, który pogrążył Ruperta. Ale był za słaby.

- Pani Brygido, rozumie już pani na myśli cóżem miał, jakem wspomniał pani, że słuchać pani chce mnie - odezwał się cicho do szlachcianki, by tylko ona to słyszała.

- Podejrzaniam solidne miał, że brata waszego sprawka jest to, żeście liścik taki przy sobie pani miała. O kopercie wiedzy nie miałem takiej, ale ze smutkiem przyznać muszę, że Herr Rupert niepytanym na wyścigi wydać spieszył panią. Przesłuchań mych urwał temat, by o tym rzec mi, co me podejrzenia wzbudzić musiało. Więcej powiedzieć muszę. Pieczenie dwie przy ogniu jednym upiec zamiar miał. Do przeszukań szlachty bezpodstawnego sprowokować chciał, czym śledczych pogrążyć by mógł i panią wydać - pokręcił głową.

- Dowodów jednak póki w posiadaniu naszym nie znajdowały się, wprost pani rzec tego nie mogłem, a na myśl tą naprowadzać pytaniami mymi jedynie. Stało jednak się to, do czego czas cały zmierzałem - powiedział.

- Herr Keptze. O z aresztu pani Brygidy wnoszę zwolnienie - powiedział znacznie głośniej.

- Herr Saltzinger Dutchfeltów rodzinę za koron kilka sprzedać chciał informację przedstawiając za to, jakoby u kogoś z rodziny pani trucizna znajdowała się. W tym może pomóc nam pani? - zapytał.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline