Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 16:41   #99
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
- Ej, kurwa! Zaraz! Nie tak szybko! Trzeba ich wypytać o... Nooo i cały plan w pizdu. – dokończył już pod nosem kiedy Borys ciepnął suchym prowiantem w koboldy. Strzały gwizdnęły, bo Netka przestała już podziwiać szlachtowanie i wzięła się za łuk. Odpowiedź z kusz przyszła szybko, bełt odłupał kamulec koło jego głowy, ale Duda splunął mściwie i łypnął porozumiewawczo na Yorna. Co jest najlepsze na strzelców? Atak frontalny z przytupem i świstem. Wtedy zamiast puszczać szypy zaczynają im puszczać zwieracze.

Ryknęli tradycyjny okrzyk bojowy „Na pohybel skurwysynom i akwizytorom!!” po czym ramie w ramię ruszyli w bój.
Nagle coś oblazło go jak wszy, zaświdrowało w uszach, zalśniło jasnoniebieską poświatą. Magia, warknął w myślach i postanowił sobie że tego chędożonego czaromiota nauczy zaraz rozumu. Skupił się, by pokonać szarm, spokojem ducha i kulturą osobistą po czym wydarł się do tyłu.
- Ja ci kurwa dam!! Sojusznika?! Prądem?!
Gniew krasnoluda ułagodził widok zasypiających w środku boju jaszczurczych synów.
- Hyhy – wyszczerzył koślawe zęby, kiedy Yorn wraził jednemu ostrze w bebechy a jucha trysnęła fontanną do góry. Podskoczył więc zaraz do drugiego i zapukał delikatnie Słomką w jego głowę.



Potem jednak zrobiło się nieco gorzej. Zaaferowany walką, Duda nie zdążył do zastawy, ostrze miecza śmignęło mijając się z blokiem i rąbnęło go w kark. Wpadł na ścianę, kolana złożyły się jak scyzoryki, krew bryznęła jak z wiadra. Chciał ryknąć i zerwać się, zemścić za zdradziecki cios, ale własne ciało odmówiło posłuszeństwa. Żartujesz chyba chłopie, mówiła rozchlastana szyja. Poleżymy tu sobie... aż cię koboldy... wysrają na końcu na kamulce.
Zamrugał oczami i zobaczył nachyloną nad nim Netkę. Po panicznej minie zorientował się, że nie jest z nim dobrze. Bogowie ona za opatrunki się brała! Skończy z bandażem zakitranym w fantazyjną kokardkę i Borys pomyśli nie wiadomo co...
Zarechotał lekko na taką myśl, krztusząc się krwią, przez co zabrzmiało to zupełnie jak
- ...krekhekhe...
 
Harard jest offline