Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 20:45   #100
Demoon
 
Demoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodze
~ Oto nadszedł moment twej chwały, królewiczu... ~ - Choć to tylko duchy, Danny lubił je sobie wyobrażać. Sumienie było piękną, smukłą kobietą z okropnie surowym uśmiechem, albo jego brakiem. Tym razem wąskie i poziomie jak linia horyzontu usta zaczęły delikatnie przybierać kształt uśmiechu.

~ Tam-ta-ra-tam, przygotować czerwone dywany, oto... Książę Dusz! ~ - Demon z kolei był zgarbionym stworkiem podobnym do goblina, choć o przyjemniejszej aparycji i dużo jaśniejszej skórze.
Tak, oto nadszedł moment, w którym proszą na kolanach. Danny to uwielbiał, choć czasem uważał że to zbyt błahe słowo na odczucia, których doświadczał gdy umierająca istota spoglądała na niego z tym pięknym błagalnym wyrazem w oczach.

Najpierw podszedł do Dudy, widział, że jemu zostało mało czasu. Wyliczył idealnie. Nie biegł, kroczył niczym ten panicz, niczym bóg, który daje nowe życie. Neth przerażonym wzrokiem rozglądała się po towarzyszach, pytając o leczenie, nieświadoma, że wybawienie dla jej ukochanego towarzysza nie potrzebuje być poproszonym. W swej wspaniałomyślności Książę wiedział, kiedy wkroczyć do akcji. Dał sobie jeszcze pół sekundy, by połechtać mile swe próżne ego, patrząc jak Neth trzęsącymi się rękoma próbuje najwyraźniej udusić Dudę bandażami. Położył jej rękę na ramieniu i odezwał się najspokojniejszym głosem, na jaki było go stać:

- Odsuń się, dziecinko, zrobisz mu krzywdę. - Po tych słowach złapał kontakt wzrokowy z odpływającym Agradem, po czym uklęknął na oba kolana. Zamknąwszy oczy, wzniósł obie ręce ku sklepieniu jaskini, odmówił kilka potrzebnych słów w nieznanych językach, do tego kilka niepotrzebnych aby dodać dramatyzmu i gdy poczuł Moc, złączył je razem i położył je na rozharatanej krtani Dudy. Poczuł wyraźnie, jak grdyka odzyskuje swoje kształty, a cała dwucalowa szyja krępego krasnoluda zaczyna się znów poruszać. Wiedział, że dodał mu tylko trochę sił, może nawet niewystarczająco, żeby się podnieść, ale został jeszcze wielki patolog. A na to czekał od samego początku, koleś miał tutaj nielichy posłuch, warto żeby pamiętał, na czyjej jest łasce.

- Panno Neth, Agrad już żyje. Jeśli się nie podniesie to zaraz będę próbował dodać mu więcej sił. Ale są jeszcze inni, którzy mnie potrzebują. - Nie był pewien, czy udało mu się opanować uśmiech samozadowolenia.

Tym razem nie potrzebował wejścia smoka. Kompanija zajmowała się sobą, a Borys leżał jakoś tak na uboczu. Podreptał spokojnie w jego kierunku. Przykląkł obok, postukał i popukał, rzecz jasna knykciami w różne kości, sprawdzając ich stan. Nie było najgorzej, poza tymi strzałami. Nie mógł się przyznać reszcie, że absolutnie nie znał się na konwencjonalnym leczeniu, umiał uzdrawiać tylko dzięki siłom, które spłynęły na niego wraz z klątwą. Rozejrzał się nerwowo. No nie, reszta też pewnie nie wie jak prawidłowo wyciągnąć strzałę. No cóż, raz patolog żyje...

Skupił się raz jeszcze i znów przyzwał Moc, tym razem po cichu i bez zbędnego efekciarstwa. I tak raczej nikt nie patrzył. Rozłożył ręce na Borysem i poruszał nimi w lewo i w prawo, pozwalając objawionej łasce spłynąć na jego przerośnięte ciało. Krwawienie ustało, część ran zasklepiła się. Ku uciesze Danny'ego te od strzał również, częściowo wypychając je na górę. Potem się pomyśli co dalej, szczególnie że wielkolud poruszył się. Powinien wstać o własnych siłach, toteż Danny odsunął się kilka kroków w kierunku Dudy, obserwując to jeden, to drugi efekt swojego altruizmu. W duchu modlił się, aby były jak najsilniejsze. Nie był pewien, czy zostało mu wystarczająco sił na jeszcze jedno leczenie...

Rzucam po jednym Leczeniu Lekkich Ran na Dudę i Borysa.

 

Ostatnio edytowane przez Demoon : 25-02-2014 o 20:53.
Demoon jest offline