Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2014, 23:31   #30
SWAT
 
SWAT's Avatar
 
Reputacja: 1 SWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputacjęSWAT ma wspaniałą reputację
Pisany z Ali

Stwierdzenie że sáurio wiedzą o statkach wszystko, było wielkim błędem. Ale wiedzieli bardzo dużo o jednostkach pozbawionych nowoczesnych komputerów, tam gdzie SI zastępował cały czas mózg istot rozumnych. Nie interesowali się sztuczną inteligencją, no bo po co? Uważali że nic nie zastąpi statku tradycyjnego. Żadne elektroniczne błyskotki, tylko toporne i oblatane jednostki miały szansę zwojować obecny kosmos.
Statek najemnika był jedną z takich jednostek, a elektroniki były w nim tyle co na lekarstwo. A przynajmniej tej działającej. Z resztą główny inżynier nie był sáurio i dlatego aed Rast zrekrutował go na wyprawę. Po kilku ustaleniach powoli zabrał się do pracy.
Kiedy wrócił człowiek, główny inżynier wiedział już w czym rzecz i bynajmniej nie chodziło tylko o systemu bezpieczeństwa. Rzucił pod nogi przepalony przewód doprowadzający paliwo do silników.
- Rozgrzane paliwo uciekało przez ten przewód i przy okazji topiło okoliczne układy, w tym bezpieczeństwa. Przewód trzeba wymienić, ale systemy da się odratować – zakomunikował gdy padło pytanie Joe.
- Na czas napraw, twój statek może spocząć w naszej ładowni – dodał aed Rast – A teraz pogadajmy o tym, o czym mieliśmy gadać.

Daniels zmrużył oczy na słowa inżyniera. Serio? Tak bardzo zaniedbał Walentynę, że pożerała się własnymi sokami? Cóż, to wcale nie brzmiało nieprawdopodobnie. Nie zamierzał się kłócić. Było parę spraw, w których był dobry, jednak jeśli prawdziwy mężczyzna musiał potrafić wytknąć mechanikowi błędy, to jemu wiele brakowało do takiej męskości.
- Tak – kiwnął głową. – Właściwie to nie. Nie chcę, żebyś rozmawiał ze mną.
Uniósł przedramię i wcisnął parę klawiszy na komputerze personalnym. Na okrętowych ekranie holograficznym zaraz pojawiła się czyjaś rozmyta twarz o nienaturalnych barwach. Ciężko było cokolwiek powiedzieć o wyglądzie tej osoby, tak jak i głosie, który brzmiał jak cyfrowy:
- Bez kitu, sáurio – postać nachyliła się i po energicznych ruchach można było się domyślić przynajmniej tego, że prawdopodobnie jest to młody człowiek. – Przybywacie w pokoju? – holograficzna istota zachichotała, ale nie dała czasu na odpowiedź. – W układzie planetarnym HD 40307 znajduje się sześć planet, w tym trzy skaliste, cięższe od Ziemi. Na pewno kojarzysz, Joey, kamienne figurki astronautów z różnych starożytnych cywilizacji – Mezopotamia, Egipt, inne takie-takie? – łowca odpowiedział tylko zniecierpliwionym machnięciem ręką, ale w tym czasie na ekranie pojawił się obraz, który po chwili zniknął.


– Na HD 40307 g znaleziono oznaki życia, choć oczywiście nie jest o nich głośno. Z tego co wiem, prace archeologiczne wstrzymano, ale dlaczego – do tej informacji już nie udało mi się dotrzeć. W każdym razie odkrycia wydają się obiecujące i są mocno powiązane z osławionymi gośćmi na Ziemi sprzed tysięcy lat… zainteresowani? – postać nachyliła się.

Aed Rast spojrzał na człowieka, a potem na wyświetlające się obrazki i osobę ukrytą za mgłą. Rozmówca powinien się przedstawić, ale widać nie wszyscy byli na poziomie sáurio pod względem kultury, cóż, zdarzały się i takie rasy.
Kapitan słuchał tego wszystkiego z uwagą, przyswajając sobie informacje. Chyba został źle zrozumiany przez Danielsa, nie szukał cywilizacji żadnych, a nie zamieszkałych i nieodkrytych planet. Ale był ciekaw co mają ludzie do zaoferowania, więc na pytanie o to czy jest zainteresowany, skinął tylko głową.

- Tego pana bardziej interesują warunki na planecie, aniżeli figurki – powiedział Joe, rozglądając się za fajkami. Zapadła chwila ciszy.
- Nudy – padła odpowiedź. – Planeta skalista typu superziemia, temperatura średnia 279 K, występuje woda i atmosfera, choć z mniejszą ilością tlenu niż na ziemi, roślinność raczej uboga. Nie wiem, czy to odpowiada jaszczurom. W każdym razie… da się mieszkać.

- Terraformacja załatwi sprawę z niską ilością tlenu - powiedział sam do siebie - Lecz nim podam jej położenie moim przełożonym, chciałbym wiedzieć dlaczego taka planeta nie została zamieszkała?

- Została zamieszkała, w tym cały pic – zaśmiał się holograf. – To nie są oficjalne informacje, ludzie nie lubią przyznawać istnienia obcych cywilizacji, ale oznaki życia to właśnie – między innymi – pozostałości po mieszkańcach. Nie mam pojęcia, co się stało, że ich tam zabrakło… ale może nic strasznego. Majowie też bez powodu wymarli, co nie? – postać zawierciła się podekscytowana. – Wyobraźcie sobie, co można tam znaleźć!

- No nie wiem - jaszczur podrapał się po łuskach na pysku - Czym… Kim ty w ogóle jesteś? Na pewno nie SI i WI. Przedstawisz się?

Znów zapadło głuche milczenie.
- Nie mam zwyczaju się przedstawiać, panie Jaszczurze. Nie w ten sposób, w Sieci to niebezpieczne. Ale wkrótce się spotkamy – co nie, Joey?
Daniels wzdrygnął się jak oparzony, ale postać znowu nie dała czasu na odpowiedź.
- Osobiście podam wam koordynaty i wszystkie informacje, jakie będą wam potrzebne. I wszyscy zadowoleni – ucieszył się nieznajomy.
- Ja nie – powiedział łowca, nareszcie zapalając papierosa. – Nie będę brał za ciebie odpowiedzialności.
- Pierdoły. A to najbliższa i najbardziej przyjazna planeta w waszym zasięgu. Szkoda byłoby przepuścić taką okazję. Prawda, panie Sáurio? Będę okazem grzeczności i… no, i wszystkiego. Nie musi pan pytać Joeya.

- Zaiste, Pani Człowieku, żal by było chociaż nie wylądować i jej nie zbadać pod kątem przydatności… Proszę przesłać na komputer mojego statku koordynaty Pani miejsca pobytu, statek Pani towarzysza jest na razie niesprawny, dopóki nie nabędzie przewodu do swojego statku. A na tej planecie ciężko mu będzie znaleźć odpowiednią część, póki co - dodał.
Spojrzał na Danielsa i zaczął się zastanawiać nad czymś, ale nie dał tego po sobie poznać.
- A teraz Pan wybaczy, muszę zobaczyć co u mojego pilota. Proszę przyjść rano na mój frachtowiec - skierował się w stronę drzwi wyjściowych.

Blondyn spojrzał z niedowierzaniem na sáurio, po czym uśmiechnął się blado. W porządku. To już nie jego cyrk, nie jego małpy – taką przynajmniej miał nadzieję. Przynajmniej będzie miał okazję spieniężyć swoją nagrodę…

Jaszczuroczłek wrócił na statek wraz ze swoimi ludźmi, wrócił też główny inżynier bo Joe nie mówił nic, aby naprawiać jego statek. Może chciał go tam zostawić? Nie wspominał też nic o jego transporcie tej łupinki do magazynów frachtowca.
Urządzenia medyczne miały mały problem z naprawą pilota, ponieważ wszystkie domyślne programy były przestawione na ludzkie DNA. Dopiero po dodatkowych kilkunastu minutach majstrowania przy urządzeniu, udało się dodać wzór DNA saurio.

- Kapitanie - medyk podkładowy zaczepił go, gdy wracał ze statku najemnika - Pilot przeżył, jego bok został odratowany. To bardzo młody saurio, silny organizm, ale do pilotowania będzie zdolny dopiero po długim miesiący odpoczynku. Może przesadzam, ale to i tak będzie długo rehabilitacja.
- Dziękuje. Uszykuj mu łóżko w lazarecie, jutro rano startujemy. Wyślę ludziom list z podziękowaniami za ich nieocenioną pomoc. I kilka marek.
- Sądzę że to będzie aż nadto, udostępnili nam tylko stół operacyjny, choć fakt, bez niego pilot by nie przeżył.
- Główny inżynierze! - aed Rast zwrócił się do Kehmlera - Zimny silnik ustaw tak, aby działała bariera i broń średniego dystansu. Wydaje mi się że takie zabezpieczenie wystarczy na noc, ale na wszelki wypadek zarządzę trzy pięcio godzinne wachty w punkcie obserwacyjnym.
Pozostałe rozkazy i polecenia wydał dopiero jak wrócił na statek. Reszcie załogi, życzył miłej nocy i spokojnych snów. Sam odwiedzając pierwszą wachtę i wraz z nią, lustrując otoczenie, udał się do kajuty i zasnął. Obudził się rano, czas oczekiwania na Joe spędził w kantynie wraz z załogą.
 
__________________
Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być.
SWAT jest offline