Krasnolud spojrzał jednym okiem na kapłana ... A bu jo wim niby juk wyglunda klecha Morra ... - poklepał sie po brzuchu - ale po mujemu ty na kleche wyglundasz ... A juk mowiom kto nie bije tek kupie ... - broda wskazał na rozkopany dołek z ktorego wystawały rece i nogi bandytow - jo biłem ty kupiesz ... Ziewnał przeciagle .. - a ci to łowcy nagrod , przipirzyli sie do mnie i zadawali za duzo pytun ... Jok bysmy ich nie zadzibali , myslu ze uni zadzubali by i ciebie ... Kup nie godaj ... - krasnolud zarechotał po czym zamknał drugie oko .
Po chwili otworzył jeszcze raz oko i spojrzał na kleche - A lipiej trzymuj sie nas ... gdzis po krzukach biega wsciekły czurny ylf ... uj uj ... gruzny un ... jak złopie to ze skory obdzierze , a na klechy to un ciety jak wszyskie chaosyckie dziody . |