Kiedy Hans powrócił ze zdobyczą, wielkolud wcisnął kamień do kieszeni, schował siekierę i ruszył wraz z towarzyszami w drogę powrotną. Nagłe pojawienie się karczemnej posługaczki na nowo ożywiło atmosferę.
- A ta tu czego? -
Gunther nie przejmując się nadmiernie szedł dalej, a że wypadło im iść koło szałasu to tamtędy właśnie podążył. Ciekawym był co też dziewka, albo chłop mogą mieć do powiedzenia, kiedy szlachcice nie byli na widoku. Jeśli jednak będą się zżymać i wykręcać to krzyżyk im na drogę i dalej do karczmy. |