Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2014, 17:02   #103
Tiras Marekul
 
Tiras Marekul's Avatar
 
Reputacja: 1 Tiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnie
Tarcza krasnoluda przyjmowała na siebie kolejne bełty. Ogrom pocisków jakie fruwały w powietrzu był nie do ogarnięcia. Co rusz jakiś zbłąkany wystrzał odbijał się o powierzchnię stalowego koła, najczęściej wybroniony przypadkiem podczas mordowania kolejnych małych pokrak. Topór świszczał w powietrzu. Odcięte kończyny walały się pod nogami, tryskająca z tętnic krew plamiła ten nijaki krajobraz nadając mu rożne odcienie czerwieni. Gdy niedobitki zaczęły uciekać w popłochu, brodacz jakby spochmurniał. Chociaż walka z jaszczuroczłekiem była dość męcząca to Yorn nawet się nie zasapał, a z jego skroni kapało więcej wrogiej juchy niż kropel potu.
- Dopiero się rozgrzaliśmy, a wy już spierdalacie? – powiedział z grymasem. Oczekiwał że Agrad coś dopowie. Dorzuci coś dzieląc smutek z krasnoludzkim kamratem. Dopiero gdy to się nie stało, Yorn zauważył, że khazad leży w kałuży krwi trzymając się za rozwaloną grdykę.

Eldon był już przy krasnoludzie nim ten zdążył ogarnąć kiedy Agrad padł. Zaklęcie podziałało w takim stopniu, że energia przy skroniach wysuszyła zacieki z krwi.
- Nie, to nie moja jucha. Chciałeś mnie tym pocieszyć bo oni sobie poszli, czy co? – Burknął krasnolud. - Dołączę do Ciebie za chwilę.

Yorn podniósł leżący na ziemi topór Agrada. Obadał go, sprawdzając w jakim jest stanie i z jakiego metalu został wykonany. Starł rękawicą krew z ostrza, zakrwawioną dłoń ścisnął w pięść. Gdy gnom skończył czary na swoim rasowo kuzynem, Yorn podszedł. Przyklękając wcisnął w ręce krasnoluda jego topór.
- Trzymaj i nie puszczaj – rzekł po krasnoludzki. Agrad zacisnął ręce na trzonku. Yorn poklepał brodatego po ramieniu, wstał i poszedł na zwiad. Szybko dogonił kowala zostawiając Eldona za swoimi plecami. Poprawił tarczę, dobył broń.
 
Tiras Marekul jest offline