Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2014, 08:37   #40
Asenat
 
Asenat's Avatar
 
Reputacja: 1 Asenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputacjęAsenat ma wspaniałą reputację
Ałtyn do sali wieczernej wkroczywszy jakby w środek bitwy wpadła, tak tu rojno było. Goście nowi wedle obyczaju wymawiali się od gościny, gospodyni prośbą a grożbą do stołów, na których, jak się zarzekała, nic godnego tak szlachetnych person nie ma. Rzeczone stoły zaś uginały się pod ciężarem dzbanów, pucharów i półmisków. Służba zwijała się jak w ukropie. Po chwili drzwi się otworzyły, ukazując mości Wasilewskiego i panią Grzegorzewską, z nabożeństwa powracających. Pani Celina z wrodzoną godnością dołączyła do małżonki rusznikarza w dowodzeniu tym bałaganem, Ałtyn zaś wyłowiła z tłumu cudzoziemskiego oficjera, co jej na ratunek pospieszył. Ku niemu też ruszyła, ignorując Jana, rozdzierające serce i straszliwe miny jakieś strojącego. Teraz, gdy już wiedziała, że cały jest i zdrowy, była na niego zła. Miał ją chronić przed złem wszelakim, a w zwykłym tumulcie pogubił się. Zostawił ją, toteż postanowiła ukarać go nieprzystępnym milczeniem.

- Panie Rossowski? Tak? Czym dobrze miano usłyszała? Dzięki waści stokrotne – Tyncia ujęła suknię w palce i dygnęła lekko przed szlachcicem. - Za ratunek i za własności mojej odzyskanie. Wie waści, kim byli owi niegodziwcy? Przyznać muszę, że niewiele w gorączce wydarzeń zobaczyłam i zapamiętałam.
 
Asenat jest offline