Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-02-2014, 14:58   #169
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik



Sergiejew nie uważał się ani za poliglotę, mówcę, dobrego ściemniacza a właściwie zdawał sobie sprawę, że komunikacja z innymi istotami rozumnymi nie jest jego najmocniejszym atutem. Dlatego zostawił ją bardziej wygadanym członkom grupy. W duchu podziwiał jednak kunszt negocjacyjny Dymitriego. Wybrnął zarówno z potencjalnej walki jak i zdobył dla nich choć chwilowy sojusz. I jeszcze ten numer z kartką... Po prostu bomba!


- Aaa... ekhm... Przepraszam ale panie Kosma... A co jest nie tak z naszą monetą? - serce mu biło jak oszalałe bo wiedział, że pewnie wszyscy się będą na niego teraz gapić... A bardzo tego nie lubił... Ale uznał sprawę za dość istotną. W końcu coś trzeba było powiedzieć Bakuninowi albo może nawet i samemu Rabatowowi... A nie chciał by wyszło, że tak się bez walki poddali. Na razie tylko ten koźlonogi twierdził, że coś nie tak jest z ich monetą. A przecież Cyryl je obie oglądał i nic specjalnego chyba nie znalazł bo by pewnie powiedział. - I jak to nie jest ta co trzeba to możemy ją zabrać z powrotem do pana Rabatowa? - spytał i wyciągnął swoją urękawicznioną rękę po ich pieniądz. Jak dla niego, skoro nie była warta fletu to i nie było sensu jej zostawiać tutaj.


Gdy doszło do podpisywania kartki poczekał co zrobią bracia. Gdy podpisali on podpisał również. Pamiętał jescze jak to się robi choć już dawno niczego nie podpisywał. Z zaciekawieniem obserwował ich blondynkę jak stawia te swoje krzyżyki gdzie jej Cyryl wskazał. Odważył się nawet podejśc chwilę później do niej i spytać - Ejj Nadia... Ty tak na serio z tym podpisywaniem? - nie oparł się pokusie by się nie spytać młodej blondynki.

Nadia spojrzała bystro na Olega i widział, jak jej źrenice delikatnie rozszerzyły się i zwęziły gdy zadał jej to pytanie.

- Wiesz, tyle było do nauczenia się.... a mówienie samo w sobie nie było takie łatwe, do tego ten idiotyczny sposób poruszania się... - powiedziała lekko wzruszając ramionami i krzywiąc się do swoich wspomnień.

- A... Aha... - zaskoczenia i niepewności nie było widać po twarzy skrytej w ciemności kaptura ale za to świetnie było słychać w głosie i sylwetce speca od podziemnych wycieczek. Najwyraźniej go zamurowało bo bo stał tak jeszcze chwilę jak Nadia już poszła dalej. - Eee... Idiotyczny sposób porusznia się? Nauka mowy? To kurde kim ona jest? Albo skąd wylazła? - mimo woli wyszeptał te słowa na głos na chwilę zapominając, że może jest w podziemiach ale nie tak całkiem sam i u siebie.


Gdy wracali już z dwójką tamtych ważniaków Oleg został trochę z tyłu i zaczepił Cyryla. - Ejj, Cyryl... Serio to nie były te same monety? To kurde czemu oni dostali lepszą? I po co on je maczał w tym denaturacie? - był ciekaw co mu naukowiec odpowie. Lubił go spytać o różne rzeczy bo miał dar tłumaczenia ich w prosty sposób. - Aha, bo zapomniałem ci powiedzieć... Tam w Komosa była jakaś blokada z fal i energii, że nie mogłeś się połaczyć. Teraz powinno być lepiej, jak chcesz to spróbuj. - powiedział przypominając sobie o problemach kumpla z telefonem.


Gdy skończył rozmowę z Cyrylem coś mu się rzuciło w oczy. A może ktoś? Nie był pewny, wszystko niby mieściło się w granicy błedu i mogło być to bardzo subiektywne uczucie spowodowane zdenerwowaniem i tą całą strzelaniną i w ogóle... Na wszelki wypadek dogonił jednak grupkę i niby mówił do braci ale rozglądał się i po reszcie - Jjjaa... No nie wiem... Jakoś tak dziwnie jest... Jakby lazło coś za nami albo wgapiało się... No ale nie jestem pewien, naprawdę nie jestem pewien... Wy też tak macie takie coś? - kaptur nieco poruszył się na boki, się znaczy pewnie jego właściciel rozglądał się na boki po reszcie.


- A w ogóle... To znacie tych dwóch? Ja to za często na powierzchni nie bywam... Ale i spod ziemia ich nie kojarzę... A niby wyglądają na ważnych... Może się ich spytamy co właściwie dla niego robią? I od kiedy? I czemu kurde dostali lepszą monetę? Może zadzwonimy do Bakunina czy ich wysłali? - trochę ściszył głos by go tamta dwójka nie usłyszała. Ale nerwowa atmosfera zaczęła mu się udzielać na dobre to i trochę słabiej się kontrolował niż zazwyczaj. Był dość odludnym typem i nie był zdziwiony, że kogoś tam z powierzchni nie zna. Ale tu miał osoby co chyba były w tych sprawach bardziej obeznane a chyba też ich nie znali. I czemu do cholery to tamci mieli lepszą monetę?!


Zafrapowany tymi sprawami szedł na końcu. W końcu teraz już wiedzieli jak wrócić to już tak go nie potrzebowali jak za pierwszym razem. Oleg więc zajął się zamykaniem i zabezpieczaniem włazu. Jakby co to przecież był u siebie więc na pewno by ich znalazł. Gdy nagle oświetliło ich światło i padł rozkazujący głos o dokumenty Oleg odruchowo się skulił, przywarł do ścian i znieruchomiał. Od razu naszyły go skojarzenia ze szpitala. Na szczęście Cyryl zachował zimną krew i Sergiejew z satysfakcją usłyszał jego błyskawiczną kontrę. Na wszelki wypadek jednak mając w pamięci owo wrażenie śledzenia zastanawiał się czy to nie jakaś próba spowolnienia ich albo wręcz pułapki. Skupił się i zaczął przeszukiwać swoimi naturalnymi i nienaturalnymi zmysłami strefę wokół siebie.
 

Ostatnio edytowane przez Pipboy79 : 27-02-2014 o 15:42.
Pipboy79 jest offline