Oleg Sergiejew - zapłaszczony kapturnik
Satysfakcja Olego z ciętej riposty Cyryla trwała dotąd dopóki nie odciął się ten kurdupel. Wzmianka o kulkach i łagrach przywołała tak złe wspomnienia, że skulił się jeszcze bardziej. Ale po chwili strach przemienił się w wolę walki, wolę przeżycia i pragnienie wolności tak silne tylko u tych co doświadczyli jej braku. - A chuja baranie! - warknął do tego podziemnego klawisza. Nie zamierzał dać się złapać ponownie!
Napędzany strachem, złością i desperacką odwagą ciało stało się sprawnie działającą maszyną skoncentrowaną na jednym celu: ucieczce. Nagle ruchy tego zazwyczaj powolnego i nieśmiałego mężczyzny stały się płynne, szybkie i zdecydowane. Zresztą akcja już zaczęła się na całego. Dzielny Dymitri osłaniał ich odwrót grzejąc ze swoich spluw. Oleg wykorzystał to i z małpią zręcznością minął go podążając za resztą. Wiedział, że korzystając ze swojej podziemnej wiedzy, doświadczenia i sprytu ciężko byłoby mu komuś go nie zgubić. Miał swoje sztuczki. Jednak trzymał się blisko braci poza tym nie był pewny dokąd ma ich teraz zaprowadzić. - Dokąd teraz? - krzyknął do Cyryla widząc, że Dymitri już do nich dołączył. |