Trzymając w pogotowiu dezintegrator Cyryl rzucił się do ucieczki. Nie dało się jednak ukryć, że nieco spowalniała go wrodzona ciekawość nakazująca obserwacje wampira, który na jego oczach odebrał od satyra flet.
- Oleg, prowadź nas na powierzchnię, spróbujmy się dostać do wołgi. Przy odrobinie szczęścia Ochrana jej nie zauważyła - a przy odrobinie pecha, zauważyła i unieruchomiła, ale perspektywa zmiany środka lokomocji nie odpowiadała Wołkowowi. |