Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-02-2007, 18:58   #32
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
No i mamy jasność w temacie.

Denis, jeśli naprawdę podpisywałbyś się pod Twoim stwierdzeniem, że nie ma kretyńskich graczy, są tylko źli MG, to w takiej sytuacji IMO nie powinno zabraknąć okazania konsekwencji.

Jakiej to? Ano, przeprosin. Z Twojej winy zginął gracz. Który grał nieźle, grał z sensem, nie popełnił błędu, a porwany został bo, dajmy na to, szedł po lewej, więc kultystom było bliżej. Jeśli bowiem faktycznie postrzegasz grę przez pryzmat "nie ma złych graczy, są źli MG" - co moim zdaniem jest postrzeganiem maksymalnie jednostronnym, skrajnym i straszliwie faworyzującym graczy, to w tym momencie Twoja wina, pogrzebałeś - być może ulubioną - postać graczowi.

Moim zdaniem, odpowiedzialność za sesję jest zbiorowa. Inaczej rychło dojdziemy do MG kontra gracze, bo gracze nie będą czuli odpowiedzialności, zwalając wszystko na MG, który, aby sobie poradzić, będzie sięgał po wszelkie środki pomocnicze, typu spadające z góry kamienie z karteczką uważaj.

Twoje sposoby selekcji graczy (które ja osobiście znajduję bardzo sensownymi) również świadczą o tym, że masz takiej selekcji potrzebę. A przecież, jeśliby wszystko zależało od Twojego stylu prowadzenia, chybabyś potrzeby takowej nie miał, czytając bowiem Twoje posty widzę w nich doświadczenie w prowadzeniu jak i inteligencję.

Reasumując: są źli gracze. Są też słabi MG, bo w końcu wiadomo co MISTRZA czyni, a każdy kiedyś musi mieć te swoje pierwsze kroki. Postawa: wszystko co gracz, to dobre, odpowiedzialność jest tylko MG, jest drastyczna dosyć. Nie widzę ku niej wskazań, powodów, czy nawet potrzeby.

Co do tej konkretnej sytuacji: zabijając postać malkontenta w ten sposób nie rozwiązujesz problemu. Zupełnie pomijasz poszkodowanego gracza w swojej odpowiedzi, dlaczego?

Wg mnie, grę się współtworzy. Dlatego gracz-wariat, czy to ekstremista jak z poprzedniego przykładu, czy to po prostu koleś, który ma nieustanną manierę psujących klimat żartobliwych wtrąceń z realu, szkodzi nie tylko MG. Szkodzi też pozostałym graczom. Pewien szacunek, jaki ofiaruję innym, z którymi rozmawiam, jest też dla mnie wymaganiem im stawianym. Jeśli go nie spełniają, należy to rozwiązać. Jeśli nie szanują ludzi, których ja szanuję, też jest problem. Gracz NOTORYCZNIE postępujący źle, notorycznie okazuje, że ma gdzieś dobrą zabawę pozostałych. W takiej sytuacji się mu wpierw tłumaczy, potem się mu tłumaczy prościej, potem się zaczyna egzekwować.

W przykładzie podanym przeze mnie, postąpiłem tak:

1) "Dlaczego Twoja postać go zabija? Nie rozumiem. Wyjaśnij mi to proszę." Po chwili dyskusji stanęło na tym, że gracz powiedział, że jego postać ma powody, ba! wręcz ZARĘCZYŁ, że jego postać ma ku temu powody. Powiedziałem, że może je wyłuszczyć, on, że ok, ale po sesji. Ja na to, że warunkowo się zgadzam, a po sesji wysłucham powodów.
2) Zabił maga. Nikt z drużyny nie widział, nie przyjąłem deklaracji, "nagle przesuwam się, żeby spojrzeć na maga", bo nikt wcześniej takiej nie złożył, kiedy ten się przepychał ku magowi - wynikały więc dla mnie w oczywisty sposób z wiedzy gracza, nie postaci.
3) Poprowadziłem bitwę do końca, krótka rozmowa, zebrali się z podziemi, skończyłem sesję.
4) Pytam gracza o motyw. Ten: miałem fajne czary, których nie mogłem wykorzystać, bo ten idiota dał się porwać, no i mój mag się wściekł. Wyśmiałem go, zjechałem go, kiedy zaczął się rzucać powiedziałem, że przed sesją pytałem każdego, jak będzie ze zgraniem jego postaci z drużyną, czy cokolwiek może być przeszkodą w charakterze jego postaci i nie przypominam sobie, by powiedział coś w stylu psychoza maniakalna czy inne napady okazjonalnej wściekłości które owocują zaplanowanym z zimną krwią morderstwem. Wskazałem mu, dlaczego to było zaplanowane PRZEZ GRACZA morderstwo a nie odgrywanie postaci (podpytanie kto gdzie patrzy, czy nikt nie widzi itp., zabicie go i nie przyznanie się do tego, lecz zrzucenie tego na kultystów, brak odegrania że jest na porwanego wściekły, lecz podejście i zabicie go pod przykrywką "zaraz Cię uratuję").
5) Zaproponowałem drużynie rozegranie całej sprawy następnego dnia, od momentu mojej warunkowej zgody, okazało się to niemożliwe (dwu wyjeżdżało), więc zaproponowałem wskrzeszenie postaci, jeśli reszta graczy (wyjąwszy mordercę) się zgodzi, mówiąc, graczowi, że przykro mi z powodu takiego zakończenia, bo grał fajnie i ja osobiście uważam, że coś takiego się nie powinno zdarzyć. Malkontentowi zapowiedziałem, że próba ponownego wycięcia takiego numeru zaowocuje moją natychmiastową kontrą fabularną, chyba, że jego postać będzie miała jakieś wytłumaczenie na skrytobójcze mordowanie innych graczy. Malkontent się zaczął rzucać, ale na tym etapie drużyna solidarnie wyraziła zgodę na moją propozycję, a jako że malkontent się pozbierał i poszedł odgryzając się na odchodnym, zmieniliśmy rozgrywkę uznając, że malkontent padł przy przedzieraniu się do maga, a maga udało się odratować. Rozstaliśmy się w dobrym nastroju, acz z pewnym niesmakiem wywołanym zachowaniem jednego gracza. Na pewno jednak gracz maga miał nastrój o niebo lepszy, bo, jak mi wyznał, nie chciał stracić tej postaci i kiedy tak zginął głupio poczuł się strasznie oszukany.

IMO, są kretyni, tak wśród graczy, jak i wśród MG. Jedni i drudzy mają spore szanse na rozwalenie rozgrywki, posłanie w diabły klimatu i zrobienia przykrości pozostałym. Nie widzę nijak sensu w braniu na siebie win innych, dość mam problemu z własnymi pomyłkami by jeszcze mieć ochotę kajać się za pomyłki innych.

Zgadzam się z poglądem, że MG ma sporą odpowiedzialność, większą niż każdy z graczy POJEDYNCZO. Ale istnieje drużyna, pewien kolektyw, który również swoje powinien zrobić, jeśli z sesji coś ma wyjść.

Z graczem, który NIE chce się dogadać, ale chce postawić na swoim, MG nic nie zrobi, bo ma małe szanse na cokolwiek. Nie mówcie, że nie znacie takich, co to zawsze muszą mieć rację, czy zawsze chcą mieć ostatnie słowo.
 
__________________
Zamiast PW poślij proszę maila. Stare sesje:
Dwanaście Masek - kampania w świecie Legendy Pięciu Kręgów, realia 1 edycji
Shiro Tengu
Kosaten Shiro
Tammo jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem