Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2014, 16:55   #108
Demoon
 
Demoon's Avatar
 
Reputacja: 1 Demoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodzeDemoon jest na bardzo dobrej drodze
Serce gnoma, mimo swych małych rozmiarów, biło jak oszalałe. Rozmawianie ze zmarłymi zawsze zostawiało ślady na psychice, ale tym razem... Czuł, jakby nie rozmawiał z duchem jaszczura, tylko... Swoim? Tak, przemówiło coś, co stanowiło esencję jego duszy już od długiego czasu. Rozmawiał ze swoją klątwą w najczystszej postaci.

- To wszystko wymknęło się spod kontroli. - Dodał na głos, trzymając się rękami za głowę i potrząsając nią. Niby to wszystko wiedział, to siedziało w końcu w nim, ale konfrontacja 'twarzą w twarz' wstrząsnęła nim do głębi. W jego umyśle trwała burza miliona myśli, na dodatek widać to było także na zewnątrz. Żwir i niewielkie kamyczki podnosiły się wokół gnoma i odlatywały na kilka stóp, jakby rzucała nimi jakaś niematerialna siła. Książę chodził znerwicowany to w jedną, to w drugą stronę, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co zobaczył.

- Przecież o tym wszystkim dobrze wiesz, zostałeś związany ze światem duchów na całe swoje życie. - Głos Sumienia wyrwał się z gardła samego Danny'ego. Zupełnie nie kontrolował burzy swojego wnętrza. Wszystkie swoje siły mentalne próbował skupić na przemyśleniu tego, co usłyszał. Ledwie mu wychodziło. Przypominał sobie słowa zjawy o celu tej podziemnej podróży.

- Jak myślisz, powinienem im powiedzieć? - Pytał się zakłopotany mieszkańców swojej głowy, jednak znowu nie udało mu się tego utrzymać w ciszy. Nieważne, ewentualne konsekwencje nie zaprzątały głowy gnoma. Bardziej zastanawiało go, dlaczego Sumienie i Demon milczą.

~ 'Sprowadzisz ich wszystkich i zrozumiesz.' ~ Powtarzał, już w myślach, słowa ducha jak mantrę. Jego umysł tworzył różne możliwe scenariusze, każdy gorszy od poprzedniego. Łączył je tylko jeden schemat. W tej kopalni musi istnieć jakaś potęga, z której spotkaniem nikt do tej pory się nie liczył. Właściwie nikt poza Dannym dalej nie spodziewał się, że ta wydawałoby się prosta misja może mieć potężne skutki uboczne. Każda istota o zdrowym rozsądku, posiadając wiedzę jaką miał teraz Książę, ostrzegłaby swoich towarzyszy i wynieśliby się stąd wszyscy wpizdu. Ale za to istota o zdrowym rozsądku nie posiadła by tej wiedzy...

- Pójdę tam, muszę spotkać się ze swoim przeznaczeniem. - Wypowiedział się w końcu pewnym głosem. Naraz chyba cały syf leżący w promieniu trzech stóp od gnoma podleciał aż pod sufit, po czym rozbryznął się w najmniejszych drobinach po całym pomieszczeniu.

Danny już wiedział. Ba! Był już nawet zdeterminowany. To nie sposób na życie, żeby uciekać od przeznaczenia, o którym się wie. Udawać, że żyje się zgodnie ze swoimi przekonaniami... Od teraz to już nie do wykonania. Popatrzył po swoich towarzyszach już trzeźwiejszym wzrokiem. Od razu ogarnęło go obrzydzenie, do umysłu wkradły się wspomnienia o worach krwi i kości. Obrzydzała go fizyczność, obrzydzało go nawet własne ciało. Zamknął oczy, skupił się na wnętrzu.
Wiedział, co należy robić. Determinacją próbował ukryć przerażenie, jakie wypełniało każdą część jego duszy.
 
Demoon jest offline