Przeszukawszy podejrzanego okazało się, że poza regulaminowym ekwipunkiem miał przy sobie jeszcze sakiewkę z kilkoma monetami i trochę suszonego mięsa.
"-Powiedz mi o wszystkim co zaszło. Od początku i waż każde słowo, bo Mekel zapisze wszystko niczego nie pomijając."
Mężczyzna chwile sie zastanowił i teraz już nieco spokojniej rzekł:
-Wiem, że może to trochę inaczej wyglądało. Ale tak na prawdę jestem niewinny. To nie ja go zabiłem. - Odpowiedział.
-Zanim zaczęliśmy się kłócić jeden z żołnierzy pożyczył ode mnie sztylet. Co prawda nie pamiętam jego twarzy, przez całe te emocje związane z zajściem. Po chwili wszyscy zaczęli się kłócić i zrobiło się zamieszanie. Ten ktoś, kto pożyczył sztylet nagle wcisnął mi go do rąk. Spojrzałem. Ostrze było całe we krwi. I nagle dostrzegłem trupa na ziemi. Krzyczałem, aby mi wybaczyć, bo gdybym nie pożyczył ostrza, to ten człowiek by żył. Nie zabiłem go, musicie mi uwierzyć. to był mój przyjaciel!- Zawołał. |