- Fhrrrrr! - zapiszczała gniewnie, wierzgając lekko rękoma i zarzucając nimi, odtrącając gdzieś kij na bok. gdy tylko ścisnął ją za ramiona, pisnęła cichutko i wierzgnęła rękoma. Po jej policzkach gęsto płynęły łzy, które usilnie próbowały usunąć piach z oczu.
- będę ci to wypominać, zobaczysz! - jęknęła i zaczęła wściekle pocierać oczy. Gdy tylko wspomniał o jej Uczennicy, znieruchomiała na chwilę, opuściła ręce i spojrzała na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą była dziewczyna.
- Chcę dać jej chwilę swobody. I tak się nacierpiała i wyleżała, a tu jest bezpieczna. Myślę, że jak trochę pobiega, to poprawi też jeszcze kondycję. Przyda jej się. Chociaż w starciu z Bruxą mało kto ma szansę. Mogłam jej wtedy nie brać. - pokręciła strapiona głową, będąc świadomą swojej winy. - mogła tak zginąć...
Westchnęła drżąco. Gdzieś od strony budynków rozległ się głośny dzwon, wzywający Kadetów na posiłek. Kobieta westchnęła i zarzuciła włosy do tyłu. - chodź, zjemy coś w jadalni Strażników. - mruknęła i odłożyła kij, po czym ruszyła do gmachu, dyskretnie pocierając załzawione jeszcze oczy. |