wiem. - kiwnela glowa, palaszujac zadowolona obiad. Nie jadla moze w tak sprosny sposob jak on, jednak nie przejmowala sie kultura przy stole. Upila chetnie wina, po czym odetchnela zadowolona. - ruszamy na północ, w strone Padoku Śmierci. Podobno Korsarze wypuszczaja sie coraz dalej. Bedziemy wiec trzymac sie brzegu Audriel, a napewno cos sie znajdzie. - mowila spokojnie, wpychajac sobie kawalek kurczaka do buzi. Pomimo, ze byla w bogato i dobrze wystrojonej jadalni, siedziala rozwalona polbokiem na krzesle, z noga załozona na noge. Wytarla zadowolona buzie, po czym odetchnela i oproznila kielich do dna.
- ide sie obmyc. Potem pewnie sie polenie. Do zobaczenia. - kiwnela mu glowa i poszla spokojnym krokiem do siebie. Coniektozy Straznicy obejzeli sie za nia i zaczeli mruczec miedzy soba o jej ksztaltach. |