no to popatrzajta se na mapkę. Parę rzeczy tam Wam już zaznaczyłem co byście sie nie pogubili. My som tu - gdzie Stalkery - stacja sie nazywa
Aviation/LAX .
Nu to już chyba wszystko wiecie.
Jakbyście chcieli co ode mnie to tu mnie możecie łapać:
TitanPad: NxbjYSllQP
bo tych całych gogli dokumentnie nie nosze. Ot taka karma- znaczit w pracy nie dają.
A tak dla przypomnienia jeszcze:
Historia metra:
Wujaszek Johnny lubił się wymądrzać i często na jednym wydechy trajkotał o dawnym LA. Pamiętam jak dziś jak cytował jakąś encyklopedię. O mam tu zapisane. Słuchaj no:
Los Angeles – najludniejsze miasto amerykańskiego stanu Kalifornia, a zarazem drugie pod względem liczby mieszkańców miasto w Stanach Zjednoczonych (jasna sprawa, że za Nowym Jorkiem). Los Angeles zajmuje powierzchnię 1302 km² i położone jest w regionie Kalifornii Południowej. Miasto stanowi centrum aglomeracji Los Angeles-Long Beach-Santa Ana, którą w 2010 roku zamieszkiwało 12 828 837 osób, czyniąc z tego regionu 2. pod względem populacji obszar metropolitalny Stanów Zjednoczonych i jednocześnie jedną z najludniejszych metropolii świata.
Chcesz dalej wiedzieć czemu w nas dupnęli?, prosta sprawa czekaj tez tu mam notaki z wykładu wujaszka - o: - Miasto Aniołów stanowiło światowe centrum biznesu, handlu międzynarodowego, rozrywki, kultury, mediów, mody, nauki, sportu, technologii i edukacji. Było uznawane za 3. najbogatsze oraz 5. najbardziej wpływowe miasto świata. Przykładowo w 2008 roku mieliśmy 831 miliardów dolarów produktu miejskiego brutto. kumasz? 831 miliardów - takie to były wtedy liczby - wiesz ile to kurna fajek jest - nie wiesz? DUŻO - w cholerę dużo całą tą stacje byś skrętami zawalił. Byłbyś pieprzonym władcą faj reh reh reh.
No dobra tera na poważnie.
To wszystko co wspomniałem czyniło z L.A.3. największe centrum ekonomiczne świata, ustępując jedynie metropoliom Tokio i N.J. - że jak? nie kurna, nie mowie o Little Tokio z Czerwonej Nitki - mówię o tym oryginalnym rozbuchanym mieście w Japonii tym z Godzillą i Samurajami. Jak to nie wiesz co to za jedna ta Gadzilla - kurna człowieniu kto Cie na ten świat sprowadził - to był pierwszy krokodyl mutant ever - daaa?
No nie ważne Tokio to gadka na inne spotkanie - mówimy przecież o L.A. Pamiętasz jeszcze? Dociera tamc coś pod ten kaszkiecik czy Cię porwali? no! to gdzie ja byłem... a tak . Jako że Los Angeles jest siedzibą Hollywood, zyskało przydomek „Światowej Stolicy Rozrywki”, przodując w produkcji filmów, programów telewizyjnych, sztuk scenicznych, gier wideo oraz muzyki. Ze względu na to, miasto zamieszkiwało szerokie grono słynnych osób powiązanych z tymi branżami. Z tymi wszystkimi wymuskanymi gogusiami w Bevery Hills, LA stanowiło estetyczno-psychologiczny kamień węgielny kultury amerykańskiej. Że co? przeliterować? - K-U-L-T-U-R-Y kurna! No w każdym razie mieszkali tam Becchamowie, Nicolson - dobrze, że mu się zmarło zanim to wszystko pierdyknęło - i dzieci Arniego Terminatora ... nie, nie mówię o tym kolesiu z Posterunku. Taki film był... - dokumentalny: o powstaniu Molocha... no nieważne kiedyś Ci puszcze.
Całe szczęście w 2015 roku Burmistrz Eric Garcett do spółki z jakimś okularnikiem co to dorobił się na smartfonach postanowili wymieść cześć autobusów z miasta. A że za Autobusy odpowiadało już w tedy Metro - to się wszyscy skumali i wygrzebali trzecią nitkę pod miastem. Tadam i stąd się tu wzięliśmy. Z racji trzęsień ziemi, powodzi, huraganów, tornad - nie , nie tych w tabletkach, tych normalnych trąb powietrznych - takich jak to ostatnie co Alfredowi zagrodę prosiaków wymyło z wybrzeża - trochę metro zabezpieczyli. Jak przyszedł dzień 0 wszyscy dawaaaj - polecieli pod ziemie siedzieć jak te myszy pod miotła u pana B. za piecem. I tak tu żyjemy. Ni cholery nie mam pojęcia ile nas jest - ale każda stacja teraz obudowana w jakieś namioty, lepianki, ba kartony nawet. rządzi się to własnymi czasem prawami, a czasem w alianse jakieś wchodzi i w kupie trzyma. Nie więcej luda na takich stacji jak 200 osób - no bo jak mimo wszystko się tak na peronach rozmnożyć. Zresztą Łowcy łażą na powierzchni i mimo, że 30 lat minęło jak wszystko pierdykneło - tam na górze dalej syf. Promieniowanie, bakterie. Wiesz oni nam na obrzeżach nam przecież Nuka walnęli i głowice z bronią biologiczną. Przez pierwsze 20 lat to nawet Ci co w skafandrach wychodzili gdzieś na górę, do samej stacji wracali zasyfieni - ciężka sprawa. Teraz jest lepiej, a chłopaki z góry gamble z noszą ładne - czasem lekko tylko terkoczą Gigerem, jeśli wiesz o czym ja mówię. Też się ludzie zaczynają z innych części Stanów pelentać, Ostatnio nawet ci Exodyci się pojawili - nie słyszałeś. Chodzą kazania głoszą, że przybędzie arka co zabierze nas do lepszego nieskażonego świata. A ja wiem gdzie, chyba do Europy albo coś. Ponoć cześć z nich ją widziało jak płynęła wzdłuż brzegu, jak dawał znaki świetlne, co by przybyć na jej pokład. Bajki pewnie jak u tych wegan - debili co rośliny na ludziach hodują, albo od bab co to w dziadka Rurarza wierzą i na łączniku rur karteczki z modlitwami i prośbami wieszają. Chociaż wiesz z drugiej strony - co w Europie i co z tymi wszystkimi statkami chociażby z Floty USArmy się stało - to nikt nie wie. Słyszałem że gdzieś ponoć na brzegu jakaś łódź podwodną znaleźli i tam wioche zbudowali. Żyją ponoć jak królowie prąd ciągnąc z utkniętego statku do lepianek wokoło hehe. Myślałby kto...