Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2014, 16:39   #110
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Chwała bogom za solidarność wysokich inaczej. Kurduplasty kompan podszedł, choć jak dla Dudy wyjątkowo nonszalancko i popisowo (taaak, Agrad znał takie truuudne słowa) zamachał ręką i jakoś cieplej na duszy się zrobiło. Jasny tunel już nie wzywał, matula z tatulem już nie wołali z oddali „chodź do nas wreszcie, co się będziesz kurwa tak męczył na tym łez padole!”. Krasnolud zamrugał oczami, ścisnął lekko rękę Netki, bo rozczuliła go troska dziewczyny. Ścisnął mocniej Słomkę w łapskach, którą podał mu Yorn. Skinął mu głową poważnie, zamrugał znowu... Blisko było tym razem. Duda nie miał w zwyczaju rozczulać się nad sobą bardziej niż statystyczny khazad, ale coś tam drgnęło w duszy na dole. Musi na popasie na dudach pograć, bo go melankolija zeżre razem z butami...

Tymczasem kompania wzięła się za pożyteczne rzeczy. Część poszła na zwiad, część wzięła się za przesłuchania. Duda długo wytrzeszczał oczy na konusa gadającego z jarszczurowatym trupem. Trupem! Czego to nie wymyślą... Tfu... zasrane magiki. Podszedł do więźnia jeszcze żywego i błysnął białkami oczu, po czym zademonstrował świeżą i zakrwawioną jeszcze bliznę na szyi dla lepszego efektu.
- Kiedy to było, zasrańcu? Kiedyście ich widzieli?
 
Harard jest offline