Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-03-2014, 20:58   #121
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
W barze

Samuel postanowił, że prościej będzie po prostu przytaknąć i uśmiechnąć się niż tłumaczyć skomplikowaną sytuacje rodzinną

- Co do przyrodniej siostry to nie jestem pewien nigdy jej w życiu nie widziałem może ma pretensje o to, że Papa porzucił ją i jej matkę dla mojej? A może o to, że brałem udział w wojnie? A najpewniej jedno i drugie w każdym razie jest niebezpieczną wariatką - Zakończył wątek.

- Lisice, znajdziemy przyjaciołom przysług się nie odmawia, ale co właściwie mamy jej przekazać "Greedowcy pozdrawiają i karzą przekazać żebyś polerowała koronę szefa pastą do srebra?" - zażartował. Nie dał po sobie poznać, że informacja o koronie jest im niezbędna, bo kryje się w niej jeden z kamieni filozoficznych, nie za bardzo wiedział, czego właściwie chcą od niego gangsterzy. Może sami wiedzą o kamieniu i obawiają się, że wpadnie w niepowołane ręce

Odzyskiwanie słoika i zakupy

Gdy już wyszli z baru i udało im się ustalić gdzie dokładnie została zakopana gotowizna Syn Ziemi zaprowadził ich kilka przecznic dalej w jedno z osłoniętych podwórek i zaczął wydrapywać sporych rozmiarów krąg alchemiczny w twardej ściółce, Perro stał na czatach, bo mieliby spore problemy gdyby ktoś złapał ich na nieusankcjonowanym używaniu alchemii

- Nie mamy czasu na robienie dokładnych wyliczeń, dobre wyrysowanie wzorów czy moje długotrwałe procesy czerpania mocy. Stąd będę musiał pożyczyć trochę twojej energii alchemicznej żeby przyspieszyć proces wydobycia. Po prostu skupisz energie, którą zwykle używasz do transmutacji i zamiast nadawać jej kształt poślesz w krąg jasne? Normalnie energie przekazuje się przez dotyk, ale znów zaczniesz gadać, że nastaje na twą młodzieńczą cnotę.... - Wyraźnie sobie z dzieciaka kpił.

- Jasne, nie ma sprawy. Bo i chętnie zobaczę wyciąganie puszki na odległość. Bo znając Stefka to będzie słoik, albo puszka po herbacie. Im szybciej tym lepiej. Tylko, żebym ręce pana szanownego widział!.

- Właśnie o tym mówię! Teraz to się niby zgadzasz a potem to będziesz się skarżyć ludziom, że cię wciągam w ciemne uliczki żeby macać po przedramionach nic z tego ja mam rączki tutaj - Pokazał obie dłonie, po czym gołą stopą wskazał miejsce oznaczone kwadratem, z którego odchodziło kilka linii

- I tak już przez twoje narzekania Panna Ścieżka i kuzynka Shao mają mnie za mężołożnika więc wolę z tobą nie ryzykować dobrze zabierajmy się do pracy ciśnij mocą na mój sygnał -

Daj se siana. Nic takiego nie mówiłem, a już na pewno jest mi to równie nie na rękę, co panu szanownemu. To, co? Zaczęło się?

Lekarz nie odpowiedział po prostu zamknął oczy i skupił się na ziemi wokół oraz życiodajnej energii, jaką w sobie kryła. Wczuł się zakopany w niej słój jak ciało obce w własnym organizmie. Zignorował tą sensacje i delikatnie nakreślił trasę, którą chciał, aby słój pokonał

- Teraz. - Stanisław gruchnął mocą kilka oddechów później słój pojawił się na powierzchni w rozbryzgu gleby wyskoczył na pół metra w górę i piekl od siły odśrodkowej rozsiewając wokół monety oraz odłamki szkła, niektóre banknoty płonęły.

- No tak mogłem przewidzieć, że twoja moc jest za bardzo przyzwyczajona do wybuchów - udało im się dość szybko pozbierać pieniądze i zatrzeć ślady.

-Stefan mnie zabije... Nas obu... - Stwierdził chłopak.

Za spalenie kasy... O! Obrączka się uchowała! Mój skarbie...Parzy! - upuścił przedmiot.

- Nie pękaj tylko ciut nadpalone na brzegu przyjmą w sklepie i dzieciak niczego się nie dowie - pocieszał rozbawiony mężczyzna.

Mieli już pieniądze, więc mogli ruszyć na zakupy. Stanisław mógł się przekonać, że Broken ma sporo pacjentów, którzy z chęcią udzielają mu drobnych zniżek mieszaniec każdego z uśmiechem dopytywał się o zdrowie: Rzeźnik miał problemy z kręgosłupem od dźwigania ciężarów Sam przypomniał mu, że ma podnosić z ugiętych kolan, babuleńka od świeżych warzyw i jaj dostała maść ziołową na artretyzm, właściciel delikatesów miał problemy z zatokami starczyło jedno dotknięcie i odrobina Danchemii, aby pomóc...

Było tego więcej, koniec końców udało im się zaoszczędzić dość sporo - No, te parę spalonych banknotów nie zrobi wielkiej różnicy w rachunku - rzucił wyraźnie w dobrym nastroju. Cieszyło go, że znów miał okazje zobaczyć swych stałych pacjentów, choć przykro mu było, że musiał ich okłamywać w sprawie powodów zamknięcia praktyki.

- To potrzebuję jeszcze znaleźć prezent dla kuzyna Q. Jakiś wachlarz, czy kwiaty. Może wachlarz lepiej... Nie wiem, jakie lubi... A to prezent na przeprosiny... - dorzucił Stanisław.

W Domu

- To jest właśnie piękne Mistrzu, zapewniła, że sama się zajmie kotem, który jest podobno grzeczny dodatkowo dołoży się do czynszu i jedzenia! Oczywiście nie będę jej jakoś cisnął w końcu krewna, ale nie będziemy musieli się martwić, bo wygląda na to, że sprawy u Mustanga jeszcze dalekie są od zakończenia, więc na razie nie będę wstanie wrócić do pracy a nie wypada zabierać pieniędzy z domu gdzie wkrótce ma się pojawić dziecko - wyjaśnił swój punkt widzenia.

- Do tego w okolicy zaczęła się kręcić moja przyrodnia siostra, która wie, że żyje i próbuje mnie zabić za rzekomą zdradę Piastii. Obawiam się, że może odnaleźć mój dom i spróbować ciebie skrzywdzić, więc tygrys i wyszkolona w sztukach walki księżniczka mogą okazać się przydatne, gdy będę po za domem - Następnie opowiedział dokładniej jak wygląda z jego punktu widzenia sprawa niejakiej "Wiesi".

-Gdzieś tyle był?! - Stefan przywitał ich w drzwiach kuchni z wałkiem.

- Skarbie, wróciłem. Byłeś grzeczny? - Stasiek wyszczerzył zęby.

- Moja wina zagadałem się z pacjentami, u których robiliśmy zakupy, więc się dłużej zeszło, ale za to dali nam nieco zniżki - wziął w obronę Stanisława lekarz, po czym ruszył do innych obowiązków.

Korzystając ze swojej alchemii stworzył dla Shao dość sporą podziemną ziemiankę z kamiennymi schodami i sporą ilością przestrzeni. Zadbał nawet o łóżko szafę i półki. Gdyby księżniczka nie reflektowała to sam się z chęcią tu przeprowadzi.

Zadowolony z dobrze wykonanej pracy zgłosił się do pomocy w kuchni. Ukłonił się przed Cesarzem i bez problemu odstąpił mu swoje domostwo w imię prawdziwej miłości - Chodźcie pokaże wam okolice, ale Mimi niech lepiej zostanie- Powiedział i zaczął pchać krzesło Mistrza do wyjścia.

Przez następne dwie godziny Broken oprowadzał swoich znajomych po Slumsach opowiadając im historie dzielnicy, przestrzegając gdzie lepiej się nie zapuszczać, w którą stronę do jadłodajni i gdzie stoją publiczne łaźnie (to ostatnie przydało się kuzynce, która nie chciała myć się jak człowiek w balii i wodzie ze studni. Sam Samuel bał się tam chodzić wychodził z założenia, że zarazki są zbyt wysoką ceną za gorącą kąpiel)

Po tonie głosu można było poznać, że alchemik kocha tą lichą okolicę gdyż dla niego znaczyła wolność.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 03-03-2014 o 12:41.
Brilchan jest offline