Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2014, 11:30   #222
pppp
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Podczas jazdy

Słowa Olega o Cieniach zafrapowały i jednocześnie przeraziły Cyryla:
- To naprawdę potworne, że o tym nie wiedzieliśmy wcześniej. Gdybym miał pojęcie o naturze Cieni, to nigdy bym ich nie zaatakował, Oleg. Strasznie mi przykro. Mówiłeś, że się z nimi możesz kontaktować? Mógłbyś je przeprosić w imieniu moim i Dymitra? Wiem, że to mało za uśmiercenie członków tej społeczności, ale w tej chwili nie mogę nic więcej dla nich zrobić. Chociaż… - złomiarz wyraźnie się zastanawiał nad pewnymi możliwościami - Chciałbym stworzyć urządzenie do komunikacji z Cieniami. Może mógłbym wtedy się z nimi skontaktować i razem wymyślilibyśmy jakiś sposób na uniemożliwienie sztuczek stosowanych przez tego karła. Czy mogę zbadać fluktuacje pola wokół ciebie, kiedy będziesz mówił teraz do Cieni? To może mi pomóc w rozpoczęciu badań.
Tymczasem Dymitr grzebał w schowku jakby czegoś szukał. Na szczęście dzięki uciążliwemu, ale użytecznemu systemowi kompaktowych szufladek w końcu znalazł potrzebne magazynki.



Po oddaniu fujarki

- Dzięki, mamy co robić. Pokręcimy się tu chwilę. Następnym razem - stwierdził Dymitr.
- Nie mam nastroju do picia- dodał Cyryl. Widać było, że zmaga się ze świadomością unicestwienia niewinnych Cieni.

Gdy bracia zostali sami ruszyli, złomiarz powiedział cicho:
- W tym płaszczu nie możesz się pokazać. Dawaj, wezmę go ze sobą - Dymitr nie oponował i zdjął ubranie - O, to wiesz, może jednak go założysz z powrotem - Cyryl był wyraźnie zaskoczony ilością uzbrojenia dźwiganego przez brata - Naprawdę uważałeś tę robotę za tak niebezpieczną?
- Wiesz, wolałbym się przygotować i rozczarować niż tylko rozczarować.

Wołkowowie powoli weszli do gościnnej części domu, gdzie w swojej eleganckiej okazałości czekało na nich ich wybawienie.
- Dzięń dobry, Iwaniu Iwanowiczu - Dymitr przywitał się z lokajem, Cyryl milcząc uprzejmie skinął głową - Wpadłbym na chwilkę na przyjęcie, tylko… marynarkę jakąś bym chętnie pożyczył, żeby wsi nie robić.
- Coś się znajdzie chyba na ciebie. - Skinął dłonią w białej rękawiczce by poszedł za nim. Chwilę później wyszli z malutkiej garderoby poprawiając marynarkę.
- Dziękuję Iwanie Iwanowiczu.
- Idź, idź
- dobrotliwie pokiwął głową lokaj.

Tymczasem Cyryl z płaszczem brata oraz wynagrodzeniem za robotę dla ich obu ruszył z powrotem do mieszkania. Jechał w miarę ostrożnie, uważając, czy nikt nie próbuje go śledzić. Drogę powrotną zakłócił tylko jeden incydent. Przy maleńkiej hurtowni radio zachrzęściło i zamiast muzyki popularnej odezwał się przyjemny dla ucha męski głos:
- Zatrzymaj się tutaj - nawykły do spełniania tych poleceń Cyryl zwolnił, po czym zaparkował przed budynkiem. Zdal sobie sprawę, co musi tu kupić, kiedy tylko dostrzegł bijące po oczach ogłoszenie o promocji wyrobów z metali przejściowych.

Cyryl z zachowaniem wszelkich środków ostrożności zajechał pod swoje mieszkanie. Zaparkował wołgę w zewnętrznym garażu, jednej z licznych samowolek budowlanych wzniesionych wokół tego siedliska zepsucia, po czym po schodach ruszył na górę (winda jak zawsze nie działała). Gdy tylko znalazł się w mieszkaniu, nawet nie tracił czasu by się przebrać i od razu wziął się do pracy. Musiał zbadać odczyty z analizatora wykonane w czasie “rozmowy” OIega z Cieniami. Być może jeden z posiadanych komunikatorów dałby się łatwo przerobić tak, aby umożliwić komunikację również w obrębie tego pasma.

Gdyby prace nad sprzętem komunikacyjnym okazały się bezowocne, Cyryl zamierzał przysiąść nad płaszczem brata. Dodał do niego kilka funkcji rzadko spotykanych w tym szacownym elemencie garderoby, ale cały czas nie działały satysfakcjonująco. Wołkow miał nadzieję, że teraz uda się je ulepszyć.
 
pppp jest offline