Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2014, 23:33   #24
Gothomog
 
Gothomog's Avatar
 
Reputacja: 1 Gothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skałGothomog jest jak klejnot wśród skał
Kirdurczyk instynktownie rzucił się na napastnika odrzucając łuk i dobywając mieczy. Wybrał on najbliższego przeciwnika mając lewą flankę ubezpieczoną przez Gregora i z drugiej strony pogorzelisko domu. Dwa egzotyczne ostrza zabłysły dobywane przez Sabira. Azari był uzbrojony w prostą włócznię, która dawała mu przewagę w dystansie, dlatego też Sabir wręcz zaszarżował starając się ją zniwelować.

Włócznik widząc szarżującego na niego mężczyznę oprzytomniał natychmiastowo, pchnął swoją prostą, acz skuteczną broń jego kierunku. Gdyby miał naprzeciwko siebie przeciętnego wojaka pewnie przeszyłby go na wylot, jednakże Sabir doskonale wiedział kiedy zrobić unik.

Schodząc na prawy bok wykonał dwa ataki z piruetu najpierw prawą, a następnie lewą. Pierwszy cios Azari sparował drągiem włóczni, a następnego jedynie cudem uniknął. Już drugi raz tego dnia fortuna ocaliła jego nędzne życie. Myśląc o tym, że dzisiaj los mu sprzyja zaatakował ponownie, wydając z siebie okrzyk w swoim języku, który nie zrobił żadnego wrażenia na Sabirze. Wręcz go zirytował.

Azari bezmyślnie ponownie pchnął ponownie włócznią, Sabir jednak perfekcyjnie zbił włócznię w dół, powodując odsłonięcie przeciwnika, które natychmiastowo wykorzystał. Jatagnan trzymany w prawej ręce przeszedł po twarzy przeciwnika, jedynie cudem, kolejnym zresztą nie zabijając go. Krew zaczęła spływać z twarzy wroga.

Kątem oka dostrzegł, iż przed grubym Azarim z maślakiem pojawił się gejzer.
~Ten będzie zajęty przez moment~ pomyślał.
- No dawaj koniojebco !– rzucił do przeciwnika, nie wiedząc czy zrozumiał co mówi, a nawet czy do niego dotarło.
Wyprowadził kolejne dwa ciosy, które jednak ciężko ranny zdołał uniknąć.
- Szalg by Cię! – rzucił.
Kolejny atak chciał wykonać jak poprzedni, jednakże tym razem Azari popełnił olbrzymi błąd. Broniąc się wyszedł do przodu zbyt daleko. Sabir wykorzystał okazję zaatakował z bocznej pozycji machnął z góry mieczem odcinając jego rękę. Krew trysnęła z kończyny, a na twarz Azariego wykrzywiła się od potężnego bólu, który doświadczył. Padł na ziemię w kałużę swojej krwi. Ruszał ustami próbując jakby coś powiedzieć, ale nie mógł.

Sabir stanął nad swoim przeciwnikiem z lekkim uśmiechem i satysfakcją malującą się na twarzy. Pewnie dałby mu jeszcze się pomęczyć, potrzymać tych resztek życia, które mu pozostały. Jednakże był w środku walki i nie wiedział czy nie będzie jeszcze komuś potrzebny.

- Spoczywaj w pokoju – i wbił mu miecz między oczy, kończąc jego mękę.Następnie rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu kolejnych przeciwników.
 
Gothomog jest offline