Pierwszy raz kompanija zobaczyła uśmiech na twarzy gnoma, zapewne spowodowany procentami. Uśmiech rozciągał twarz Księcia w sposób tak groteskowy, że wzbudzał mimowolne chichoty. Pijany, wyszczerzony prorok przemówił:
- Przepis mam od khazadzkiego pustelnika. Mówił, że to koszerne - Czknął.
- Najważniejszy jest sposób przygotowania. O północy w dzień pełni, w siedem razy przemytych naczyniach. Po destylacji należy siedem razy zamieszać w lewo, a po skraplaniu siedem razy w prawo. - Kolejne czknięcie.
- Zacier jest ze słodkich gnomich ziemniaków, reszta to magiczne grzybki, ale jakie dokładnie to ci nie powiem. - Założył ręce na piersi.
Lekko zaskoczył go pomysł spisywania wróżb węglem na ścianie. Nigdy tego nie próbował, ale w sumie czemu miałoby nie działać. Wziął węgiel od Yorna, skłonił się, po czym podszedł do ściany i zaczął rysować. Po sekundzie przerwał i rzucił przez ramię do towarzyszy:
- To zajmie trochę czasu. Nie przeszkadzajcie mi za bardzo.
Przyłożył węgiel do ściany. Zamknął oczy i skupił się, wchodząc w trans. Po gorzałce było to niesamowicie łatwe. Poprosił zaprzyjaźnione dusze, Demona i Sumienie o skontaktowanie się z wyższymi bytami. Odpowiedzi w tego typu wróżeniu z reguły były proste jak 'tak' i 'nie', jednak tym razem postanowił zaryzykować.
~ W którym kierunku znajdę zamkniętą z trzech stron jamę, możliwie najbezpieczniejszą? ~
Poczuł znajome zaćmienie umysłu. Przestał myśleć, przestał rozumieć jako Książę Danny. Przez jego otwarty umysł zaczęły spływać myśli odległych bytów. Ręka zaczęła bazgrolić...
Ostatnio edytowane przez Demoon : 04-03-2014 o 23:07.