Shiva przyjrzała się Marcjanowi. W jej oczach zabłysły wesołe ogniki.
- Jesteś zazdrosny! - rzekła z satysfakcją - Jak babcie kocham, nie podoba ci się to, że umówiłam sie z Shawnem.
Wampirzyca otarła się czule o Gangrela. Gdy ich twarze były dość blisko siebie, pokazała mu język. Czy da się w jednym ciele połączyć osobowość łobuza i salonowej królewny? Dziwna to mieszanka i prawdopodobnie wybuchowa, ale patrząc na Shivę można było przypuszczać, że taka mikstura miała prawo bytu.
Kobieta już bez droczenia się, wyjaśniła.
- Masz racje, spotkaliśmy się tutaj żeby porozmawiać o tym, co zrobimy z kamienicą. Kolejnego klubu nie chcemy, ale wydaje nam się interesująca perspektywa założenia tutaj Galerii Sztuki. Wiem, że to nie twoja branża, lecz pomyśl: W dzień byłby tutaj spokój, a tylko wieczorem odbyłby się jakiś wernisaż czy przyjęcie do grubych ryb. Może nadęcie, ale spokojnie. - sciszyła głos - Shawn byłby w swoim żywiole, więc myślę, że nikt nie będzie ci kazał sie w to angażować. To w końcu tylko przykrywka.
Shiva odsunęła się odrobinę od Marcjana spoglądając na niego zachęcająco.
- Decyzja oczywiście bez ciebie nie zapadnie, mówię ci tylko co myśmy wymyślili. No to jak, jakieś inne genialne opcje, czy może "od biedy" być galeria?
__________________ Konto zawieszone. |