Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2014, 16:35   #123
Tiras Marekul
 
Tiras Marekul's Avatar
 
Reputacja: 1 Tiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnieTiras Marekul jest jak niezastąpione światło przewodnie
Pierwsze uderzenie w świadomość Yorna pojawiło się za sprawą gnoma. Dobiegało jakby gdzieś z oddali, kompletnie stłumione i delikatne. Świat zewnętrzny odezwał się po raz drugi, trafiając dokładnie w to samo miejsce. Tym razem było to uderzenie wyraźne, jakby mniej subtelne w które włożono więcej starań. Trzecie uderzenie było jak oberwanie w twarz podczas rozróby w karczmie. Yorn otworzył oczy natychmiast i zerwał się nad wyraz szybko jak na krasnoluda, wymacał toporek .
- Co bijesz? Odwinąć Ci? – Ryknął wściekle. Przestraszony gnom zaprzestał pod siłą gotowego do rozłupania mu czaszki argumentu.

Cały korytarz świecił zielonkawym odcieniem. Yorn widział już coś podobnego, jednakże nie mógł sobie przypomnieć gdzie i kiedy. Żyjątka te na szczęście nie czyniły szkody dla rynsztunku. Brodacz otrzepał się dokładnie, wydobył paskudztwo z kółek kolczugi używając sztyletu który musiał upuścić Borys. Wziął odrobinę na ostrze i przyjrzał się temu dokładnie. Cienka skórka okrywała wewnętrzną powłokę grzyba zbudowaną z cieniutkich wici które z ledwością dostrzegł. To właśnie te wici świeciły, Yorn jednak nie mógł stwierdzić jakie procesy zachodzą wewnątrz dając właśnie taki efekt. Obok wici unosiły się również niewielkie płytki. Krasnolud domyślił się, że musi to być naskórek z jego twarzy, która teraz odrobinę swędziała na skroniach i czole. Mogą to być również zarodniki które wprowadziły grupę w błogi stan i pozwoliły by galareta osiadła na nich. Yorn otarł jeszcze tarczę i sprawdzić czy aby wszystko okej. Farbowana skóra u jej podstawy najwyraźniej niebyła interesująca dla szkodników.

Borys leżał w miejscu, w którym krasnolud go zapamiętał. Cały oblepiony zielonkawą galaretą przykleił się do skalistej podłogi świecącej równie bardzo jak on. Yorn szturchnął go parę razu butem osłaniając się tarczą na wypadek bezwarunkowego ataku ze strony leżącego.
- Podnoś się! Dalej łysa pało! – wrzasnął brodacz do Borysa który zaczął poruszać się żwawiej. Rzucił sztylet obok jego rąk.
- Następnym razem wykaż odrobinę więcej cierpliwości, albo pogrzeb sobie w dupie. Z twoim szczęściem, nie wiadomo co obudzisz następnym razem.
 

Ostatnio edytowane przez Tiras Marekul : 05-03-2014 o 18:28. Powód: Literówki
Tiras Marekul jest offline