Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2014, 20:21   #19
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Przesłuchanie w namiocie:

Zebraliście do kupy wszystkie wiadomości. Cała sytuacja przedstawiała się następująco. W czasie szamotaniny Josef został dźgnięty w brzuch sztyletem. Kiedy szamotanina się uspokoiła dostrzegliście na ziemi ciało, a obok niego stał Hans, który trzymał w reku zakrwawiony nóż. Hans zdawszy sobie sprawę z sytuacji w jakiej się znalazł upadł prosząc o przebaczenie. Pojmany czekał na wzniesienie namiotu, w którym miał zostać dalej przesłuchany. Kiedy doszło do dokładnego przesłuchania Hans stwierdził, że to nie on jest mordercą, bowiem zamordowany był jego przyjacielem. Stwierdził, że pożyczył komuś swój sztylet i ta osoba musiała zamordować Josefa, po czym prawdziwy morderca wcisnął Hansowi zakrwawiony nóż w rękę. Hans nie pamięta komu pożyczył nóż.

Skryba Hermana wrócił po chwili do namiotu z informacją, że zamordowany Josef i podejrzany Hans faktycznie byli przyjaciółmi. Potwierdzili to żołnierze z obu oddziałów, w których służył Josef i Hans. Nie kryli przy tym swojej niechęci do obu mężczyzn, bowiem w oddziałach krążyła plotka, jakoby łączyło ich coś więcej niż zwykła przyjaźń. Rekruci cieszyli się i stwierdzili, że spotkał ich słuszny los.

Na pytania Hermana podejrzany odpowiedział:
-Tak, przyjaźniliśmy się. Ale to była normalna znajomość, zdrowa, nie to co mówią w oddziałach. Nikt mi nie powiedział, że nie mogę pożyczać innym mojego sprzętu. Pożyczyłem jakiemuś rekrutowi nóż, bo poprosił mnie o to. Nie widziałem komu pożyczyłem sztylet bo słabo widzę, kiedyś wzrok miałem lepszy, wiecie dostrzegam tylko sylwetki osób, twarze są zamazane. Imienia nie znam. Nic nie wiem o żadnych karach. Co grozi za zabójstwo? To zabijanie na wojnie jest karane? Nie znam się na karach.- odparł. Zapytany o to kim był Josef rzekł łamanym głosem: Josef był moim wnukiem. Stary jestem, nie pomyślałem z tym sztyletem. A teraz on nie żyje.

Na placu:

Powoli zapadł zmrok. Z głębi lasu poczęły napływać przeróżne odgłosy, niektóre zwierzęce, co do innych nie wiadomo do kogo należały. Żołnierze poczuli niepokój na myśl o nocy w osadzie. Plotki o znaleziskach w chatach szybko się rozniosły. Kilku żołnierzy kręciło się przy wschodniej bramie unikając wzroku dowódców. Większość zgromadzona na placu rozsiadła się przy kaplicy i zaczęła szykować jedzenie. Niektórzy wyciągnęli zza pazuch butelki z mocniejszymi trunkami. Żartowano i śpiewano dla otuchy. Niemal każdy pił, ponoć dodawało to odwagi. Przez otwarte bramy widać było jedynie ciemność nocy. Puste wieże straszyły upiornymi niemal kształtami, a okna w domach bez żywych ludzi w środku przypominały o wszystkich plotkach krążących o tej okolicy. Niektórzy wyciągnęli koce, żeby przygotować miejsce do snu. Powstała mała sprzeczka o to, kto gdzie śpi. Dieter i Emil z oddziału Kurta pobili się na środku placu, ale szybko ich rozdzielono. Dieter tłumaczył, że Emilowi wypadło miejsce do snu na okrągłym wgłębieniu w ziemi, było ono na tyle duże, że czyniłoby sen niewygodnym. Próbował zmusić młodszego Dietera do odstąpienia mu swojego wygodniejszego miejsca. Sytuacja robiła się nerwowa, a potęgował to fakt, że ciało zamordowanego cały czas leżało na środku placu przypominając o nieszczęsnym zajściu, nikt się nim nie zajął. Zapach krwi niósł się z wiatrem w głąb lasu…

GM INFO:
-Krótkie posty! Kilkudaniowe, jasno i na temat proszę
-Wnerwik- żółta kartka, jeszcze raz nie odpowiesz i kończysz grę
 
Mortarel jest offline