Carl postanowił przejąć inicjatywę, miał bowiem coraz większe podejrzenie, że oskarżony żołnierz jest niewinny. Podszedł do reszty dowódców i zaczął mówić.
-Sądzę, że na razie należy go związać i trzymać jako skazanego, wyrok wykonać nazajutrz, jeśli nie znajdzie się żadnych powodów by tego nie robić. Każdy z nas powinien dokładnie obejrzeć swoich ludzi, czy nie mają aby na sobie śladów krwi bądź innych podejrzanych rzeczy, ktoś inny z naszych ludzi faktycznie mógł to zrobić. A przede wszystkim sądzę, że nocować powinniśmy poza wsią, rozbić się pod palisadą z drugiej strony, na przykład pod którąś wierzą, którą byśmy oczywiście obsadzili. I zabierzcie ludziom gorzałę, nie pora na świętowanie.
To powiedziawszy odszedł do swoich ludzi, by wcielić ostatni pomysł w życie a reszcie dać czas do przemyślenia tego co powiedział. Przywołał swoich ludzi, już lekko podpitych, i ustawił ich w mniej więcej równym rzędzie.
- Chłopcy, do ciężkiej kurwy, rekwiruje cały bimber jaki tu przytaszczyliście. Nie jesteśmy w oberży tylko na terenie wroga!! Wiem, że chcielibyście się uspokoić kilkoma łykami ale macie być czujni, jasne?! Kiedy wrócimy, stawiam całemy oddziałowi tyle kufli ile dni każę wam żyć o wodzie, macie słowo swojego sierżanta. Ale do tego czasu, za picie dostaniecie po mordzie. Odmaszerować i czekać na rozkazy! |