Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2014, 15:10   #23
Andamant
 
Reputacja: 1 Andamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie cośAndamant ma w sobie coś
Kłamał jak najęty, co było doskonale widać. Być może jednak nie zrobił tego z własnej woli. Ta wioska działała dziwnie na wszystkich bez wyjątku. Przesłuchanie dzisiaj nie ma sensu, zaś raport złożony przez rycerza wydwał się co najmniej niepokojący. Źle się stało, że nie zakazał rozpowiadać co znaleźli w domach.

-Zgadzam się la Vorte z tobą, odłożymy tą sprawę do jutra. Każ swoim ludziom pilnować skurwiela. Jeśli spróbuje cokolwiek zrobić, zabić bez litości. Zgadzam się też jednak z Ekkilem. Po nocy może być ciężko znaleźć jakiś nocleg, nawet w okolicach palisady, przenocujemy koło kapliczki i powiedzcie tym pijakom, że jeśli któryś waży się jeszcze coś wypić, to przez tydzień nie dostanie żołdu!. W tej sytuacji musimy się skupić i pozostać ostrożni.

-Ekkil, jesteś odpowiedzialny za pochowanie swojego żołnierza, zaś nowego dostaniesz dopiero w najbliższym garnizonie. Teraz ci żadnego nie wyczaruję.

-Niech Grecht, Vanderhosen i Ripke rozstawią straże, po dwie osoby z ich oddziałów, zmiana co dwie godziny. Możecie wyjść z namiotu.

-Jeszcze jedno- zatrzymał Ekkila- Jako iż nie znamy rodziny zabitego, jego broń zostanie przydzielona dla ciebie, zaś jego pieniądze rozdziel równo pomiędzy swoich ludzi. Może to jest niezbyt etyczne, ale mamy wojnę i nic nie może się zmarnować.

Po wydaniu rozkazów, porucznik poszedł do swoich ludzi. Popatrzył na nich i kiwnął na swojego kaprala.

-Calvin, co to ma być do kurwy nędzy!- warknął
-Trup obok leży, dookoła pełno zagrożeń, a wy tu popijawę urządzacie.
-Przepra...
-Nie przepraszaj- przerwał mu Herman- działaj, a jak jeszcze raz się to powtórzy, to obetnę wszystkim tygodniowy żołd, a twój na dwa, za to że nie umiałeś opanować sytuacji! Pijecie, jecie i sracie, kiedyja wam na to pozwolę, jasne?
-Tak jest poruczniku!- stanął na baczność i zasalutował posłusznie.
-Pobudka kiedy wstanie słońce i ćwiczenia z musztry. Lepiej żeby żadenz was nie miał wtedy kaca!

Odszedł, gdyż zobaczył zamieszanie w oddziale inżyniera. Dwójka z nich pokłóciła się o miejsce do spania.

-Emil, tak?- skierował słowa do starszego z rekrutów, jednak nie czekał na odpowiedź.
-Obejmujesz pierwszą wartę, zaś pan Ripke obmyśli dodatkowo karę we własnym zakresie.

Po załatwieniu wszystkich spraw, udał się do swojego namiotu, by coś zjeść i przespać się, o ile będzie to możliwe.
 
Andamant jest offline