Bosman JCM Albert Koppig - uparty i surowy
Albert trochę już ochłonął z gniewu. Faktycznie przypomniało mu się, że Hans niedowidzi ale nie był pewny czy aż tak jak mowi. Teraz było to o tyle mało wiarygodne, że ładnie by mu ta wymówka pasowała. Ale zresztą to nieważne i tak nie powinien pożyczać tego cholernego noża i to nie mogło mu ujść płazem.
Z decyzji o spaniu pod chmurką również nie pochwalał. Ale z drugiej strony jak usłyszał jak wyglądają chaty to spać w nich również mu się nie podobało. Wrócił więc do swoich żołnierzy i rozkazał im zająć miejsce przy kapliczce wzdłuż jednej ze ścian. Przynajmniej byliby osłonięci tak od wiatru jak jakichś innych niespodzianek z jednej chociaż strony. A i on miałby cały oddział w jednym szeregu. By się zabezpieczyć przed chłodem nakazał zebranie szczap drewna spod ścian domów i naszykowanie ich na ogniska tak by ciepło i światło dawały na całą noc. Na koniec wyznaczył dwuosobowe warty zmienne co dwie godziny. Miał nadzieję, że spokojnie dotrwają do rana a rano opuszczą tą przeklętą wioskę. |