Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2014, 22:39   #23
Izydir
 
Izydir's Avatar
 
Reputacja: 1 Izydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znanyIzydir nie jest za bardzo znany
- Witaj, Kevin. - kiwnęła głową, gdy mężczyzna wszedł do stajni. Ona sama siedziała na furtce do boksu jej Kasztanki. Koń zatrząsnął puszystą grzywą i zaparskał.


- No już piękna. Niedługo ruszamy. - powiedziała łagodnie do klaczy i pogłaskała ją lekko po szyi. Zeskoczyła zwinnie na ziemię, po czym sięgnęła po swój plecak, który stał pod wejściem do stajni. Była ubrana w typowy strój podróżny do jazdy konnej. Ciemnozielona tunika, na niej kamizelka, obwiązana skórzanym, zużytym pasem podkreślającym jej wąską kibić, na którym przy jej biodrach wisiały już dwa jednoręczne miecze, schowane w pochwach. Do tego lniane spodnie, schowane w wysokich, jeździeckich butach. Włosy miała spięte w koka, kilka kosmyków miała uplecionych w warkoczyki.

- Jesteś gotowy na podróż? - zapytała spokojnie, a w tym momencie wszedł Gedan. Kiwnęła mu tylko głową. Oni nie potrzebowali słów. Nie odzywając się już nic a nic, zabrała się za czyszczenie konia uczennicy. Dziewczę pewnie jak zwykle wstanie o wyznaczonej porze, acz będzie miała takie tempo, że przybędzie jako ostatnia. Zapewne też się nie umyje, nie zje śniadania, a po godzinie będzie marudzić, że jest głodna i śmierdzi. Westchnęła ciężko na samą myśl o kolejnych przeprawach z tą dziecinką.

Po chwili w stajni pojawił się Wysoki Elf. Kiwnęła mu głową z wyraźnym dystansem i jeszcze bardziej zainteresowała się koniem drugiej Elfki. Słysząc, jak rozmawia z końmi, westchnęła bezgłośnie, ale osiodłała te jej i Uczennicy, po czym wyprowadziła oba i przywiązała do słupa przed stajnią. Gdy Bryant nie zajął się żadnym koniem, zmarszczyła brwi i podeszła do niego.

- Gdzie twój wierzchowiec? - zapytała spokojnym, acz surowym głosem, krzyżując ręce. - nie wyobrażam sobie, że będziesz biegł za nami. - dodała jeszcze, po czym pokazała mu głową na stajnie, w której były konie nieprzypisane do nikogo. - weź jakiegoś. Gedan, pomóż mu wybrać tak, żeby nie padł. - dodała jeszcze, po czym zabrała się za doczepianie juków do swojego siodła.
 
Izydir jest offline