Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2014, 11:52   #87
Ulli
Konto usunięte
 
Ulli's Avatar
 
Reputacja: 1 Ulli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputacjęUlli ma wspaniałą reputację
Gabriel wychylił radośnie za swoje zdrowie, a później głośno zaśmiał się z komentarza karczmarki. Zerwał się z miejsca i zatrzymał ją, by wcisnąć jej garść drobnych.
-Przecież mówiłem, że kolejkę postawię - powiedział wesoło i dotknął ja niby przypadkiem w ramie.
Cóż, lubił jak ludzi przechodzą dreszcze od jego dotyku. Zwłaszcza kobiety.
Wrócił do ławy akurat na czas, by usłyszeć pytanie Marduka.
-No cóż, z pewnością niebawem się dowiemy - zadumał się na chwilę i dodał, już do wszystkich: - Słuchajcie, mam pewną propozycję. Zewrzyjmy szeregi - rozlał im w międzyczasie wódkę do kieliszków - innymi słowy, trzymajmy się w kupie. I proponuję aby uprzejmie, acz zdecydowanie pokazywać pewnym osobom, że nie jesteśmy tu po to, by nami pomiatano, a do konkretnej roboty. A jakby ktoś nie pamiętał do jakiej, to niech zauważy miecze, które mamy przy pasach - choć mówił poważnie, to po jego ustach plątał się uśmieszek. - A więc mili moi, wypijcie ze mną jeśli się zgadzacie. Wypijmy razem, za zdrowie psychiczne Kradoka - wzniósł kieliszek do góry i czekał na ich reakcje.
Orczyca odchrząknęła.
- Ale przecież….no jakieś dowodzenie musi być. - powiedziała spokojnie obracając kieliszek w palcach.
- Bunty, tak na prawdę tylko psują sytuację - spojrzała się na Gabriela, jakby czekając aż objaśni swój pomysł bardziej szczegółowo.
-Z moich doświadczeń odnośnie dowództwa wynika, iż takie ewidentne zbuntowanie się nigdy buntującym się nie wychodzi na dobre w ostatecznym rozrachunku. Trzeba też pamiętać, iż sami się do tego gówna zgłosiliśmy, więc w dużym stopniu nasza sytuacja to nasza wina.- Powiedział, po czym również wzniósł kieliszek, a w drugą dłoń ujął gliniany kufel z piwem, by mieć je pod ręką do popitki.
Khett skinęła głową do jego słów.
-Nie mówię o buncie. Mówię o tym, że nikt nam nie zapłacił za plucie nam w twarz. Cóż, póki co, to nikt nam nie zapłacił, co tylko sprawia, że jeszcze bardziej nie możemy się na to godzić - odpowiedział spokojnie, choć ręka podniesiona do toastu zaczęła drżeć już w powietrzu.
Khett choć z lekkim ociąganiem podniosła i swoje naczynie.
- Jeśli chodzi o trzymanie się w grupie, to popieram pomysł, ale nie obiecuję nic jeśli chodzi o pokazywanie po co tu jesteśmy. Wychodzę z założenia, że nasi “dowódzcy” wiedzą co tu robimy i nasze stawianie się nie zmieni ich sposobu traktowania nas. Bo kto uwierzy, że takiemu Kradokowi da się coś przetłumaczyć? Musi być jakiś inny sposób na pokazanie, ile jesteśmy warci. No, ale teraz towarzysze nie zawracajmy sobie tym głowy. Jest tyle przyjemniejszych spraw. Dajmy na to tę chwilę. Korzystajmy więc. - Adza za szczerym uśmiechem na twarzy podniosła naczynie.
- Może skorzystamy z tego, że jesteśmy w gospodzie i dowiemy się, co ciekawego dzieje się w okolicy? - zaproponował Brad.
Gabriel przyglądał im się przez krótką chwilę i wychylił swój kieliszek.
- Nikt mi nie powie, że nie próbowałem - parsknął. - Idę na spacer, trzymajcie się - złapał jeszcze jedną kiełbasę i nie oglądając się za siebie wyszedł z karczmy.
- Ja też się trochę przejdę. Może przy odrobinie szczęścia nie wpadnę na Kradoka- powiedział Marduk, który właśnie skończył karmić swojego jastrzębia.

Zaklinaczka wzruszyła ramionami i wychyliła kieliszek nie mając już nadziei, że ktoś jeszcze dołączy się do toastu.
- Ja też już was opuszczam. Rozejrzę się trochę po wiosce - powiedziała Adza wstając od stołu. Na ramieniu zaklinaczki w okamgnieniu pojawił się Rufus wpatrujący się w jastrzębia lodowatym wzrokiem.
 

Ostatnio edytowane przez Ulli : 10-03-2014 o 14:53.
Ulli jest offline