Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2014, 12:35   #129
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
- Sam se kurwa pogrzeb! - warknął Borys na krasnoluda, ale tak jakoś bez przekonania. - A potem se pchły z brody wyiskaj, kurduplu jeden! W goryszych rzeczach się po chlaniu budziłem i nie jęczałem tyle. -

Co fakt, to fakt. Przebudzenia po kolejnych pijackich wyczynach z Quinnem bywały na wyraz malownicze. W porównaniu z innymi, te tutaj grzybki nie prezentowały się szczególnie imponująco. Jak zwykle w takich przypadkach, po bliższemu przyjrzeniu się „masie” w której znajdował się po ocknięciu (lub ocuceniu, zależnie jak dobrze się bawił wcześniej), Schwanz miał ochotę wygłosić sakramentalne zdanie.

- Hmmm.... Nie przypominam sobie, żebym to jadł... -

Borys oczyścił się coniebądź z grzyba, potarł plecami o skałę, jak rasowy niedźwiedź o sosnę, aby pozbyć się zielnego gówna z pleców i zainteresował rozmową kompanów. Wyjął z kieszeni wcześniej podarowaną przez dziewczynę monetę i przyjrzał się jej krytycznie. Oczywiście nie był wstanie powiedzieć o niej nic szczególnego, poza tym, ze chciał więcej, ale starał się przy tym wyglądać na mądrze i „myśląco”.

- Stara, nie stara, jak jest tam takich więcej, to warto się tam wybrać. Lokatorów utłucze się po drodze. -
Ucieszony z kolejnego przebłysku strategicznego geniuszu, postanowił iść za ciosem i pokierować trochę kompanią.
- Poszedł by który do tej dziury, sprawdzić co te obibok robią, bo pewnikiem się opierdalają w jakieś dziurze. Albo, jak znam Quinna, chędożą pospołu. -
 

Ostatnio edytowane przez malahaj : 09-03-2014 o 12:37.
malahaj jest offline